Maksym Kaplanskyy

Dyrektor Biura Technologii, Grupa Impel

BIO Autora

Maksym Kaplanskyy

Dyrektor Biura Technologii, Grupa Impel

BIO Autora

Maksym Kaplanskyy

Dyrektor Biura Technologii, Grupa Impel

BIO Autora

Maksym Kaplanskyy

Dyrektor Biura Technologii, Grupa Impel

BIO Autora

Maksym Kaplanskyy

Dyrektor Biura Technologii, Grupa Impel

BIO Autora
0
Pamiętasz czasy, gdy robot sprzątający był głównie marketingowym gadżetem, który po miesiącu lądował w magazynie? Ten okres minął. Dziś autonomiczne maszyny to realne narzędzia optymalizacji. Ekspert z Grupy Impel bez ogródek mówi o tym, co musi się stać, by projekt wypalił, i podaje twarde liczby – zwrot z inwestycji nawet w 10 miesięcy.
Pamiętasz czasy, gdy robot sprzątający był głównie marketingowym gadżetem, który po miesiącu lądował w magazynie? Ten okres minął. Dziś autonomiczne maszyny to realne narzędzia optymalizacji. Ekspert z Grupy Impel bez ogródek mówi o tym, co musi się stać, by projekt wypalił, i podaje twarde liczby – zwrot z inwestycji nawet w 10 miesięcy.
Pamiętasz czasy, gdy robot sprzątający był głównie marketingowym gadżetem, który po miesiącu lądował w magazynie? Ten okres minął. Dziś autonomiczne maszyny to realne narzędzia optymalizacji. Ekspert z Grupy Impel bez ogródek mówi o tym, co musi się stać, by projekt wypalił, i podaje twarde liczby – zwrot z inwestycji nawet w 10 miesięcy.
Pamiętasz czasy, gdy robot sprzątający był głównie marketingowym gadżetem, który po miesiącu lądował w magazynie? Ten okres minął. Dziś autonomiczne maszyny to realne narzędzia optymalizacji. Ekspert z Grupy Impel bez ogródek mówi o tym, co musi się stać, by projekt wypalił, i podaje twarde liczby – zwrot z inwestycji nawet w 10 miesięcy.
Pamiętasz czasy, gdy robot sprzątający był głównie marketingowym gadżetem, który po miesiącu lądował w magazynie? Ten okres minął. Dziś autonomiczne maszyny to realne narzędzia optymalizacji. Ekspert z Grupy Impel bez ogródek mówi o tym, co musi się stać, by projekt wypalił, i podaje twarde liczby – zwrot z inwestycji nawet w 10 miesięcy.
0
Komentarz do artykułu
Maciej Mogilnicki
wiceprezes zarządu firmy Polor
Pokaż bio
Trójkąt Sukcesu: jak współpraca na linii dostawca–operator–klient decyduje o efektywności robota?

Maciej Mogilnicki, wiceprezes zarządu firmy Polor – jednego z liderów polskiego rynku w branży utrzymania czystości, dostarczającej profesjonalne urządzenia czyszczące, chemię oraz pady.

„Chcę postawić jedną, kluczową tezę: sukces automatyzacji w sprzątaniu nie zależy od samej maszyny, ale od perfekcyjnej, trójstronnej współpracy. Robot to nie produkt, który wystarczy kupić – to wdrożenie systemu, którego fundamentem jest właśnie partnerstwo”. 

Zdaniem eksperta: 

Z perspektywy lidera rynku dostarczającego technologie czyszczące chcę postawić jedną, kluczową tezę: sukces automatyzacji w sprzątaniu nie zależy od samej maszyny, ale od perfekcyjnej, trójstronnej współpracy między dostawcą, profesjonalną firmą sprzątającą a klientem końcowym. Robot to nie produkt, który wystarczy kupić – to wdrożenie całego systemu, którego fundamentem jest partnerstwo.

Często słyszę pytanie, czy zgadzam się, że współdziałanie tych trzech podmiotów jest kluczowe. Odpowiadam bez wahania: trudno się z tym nie zgodzić. Każde wdrożenie urządzenia autonomicznego, z którym mieliśmy do czynienia, potwierdza tę zasadę. Im więcej tematów uzgodnimy i sprawdzimy przed startem, tym skuteczniejszy jest cały proces.

Wszystko zaczyna się na długo przed pierwszym uruchomieniem robota. Zdarza się, że obiekt klienta po prostu nie ma odpowiedniej infrastruktury. Czasami to drobna przeróbka sieci wodociągowej, ale bywają i poważniejsze prace budowlane. Bez jasnego zobowiązania ze strony klienta, że przygotuje on zaplecze, nie możemy iść dalej. Następnie firma sprzątająca, taka jak Impel, wraz z klientem precyzyjnie określają swoje oczekiwania – co dokładnie i w jaki sposób robot ma czyścić. To są kluczowe informacje, które decydują o wyborze konkretnego urządzenia i jego konfiguracji.

Jednak wdrożenie to dopiero początek. Po nim następuje najważniejszy etap, który decyduje o porażce lub sukcesie – weryfikacja i optymalizacja oparta na ciągłym przepływie informacji. Tu właśnie nasza trójstronna współpraca jest wystawiana na największą próbę. Bez otwartej i szybkiej komunikacji na linii dostawca–firma sprzątająca–klient, cały projekt jest skazany na porażkę.

Doskonałym przykładem jest jedno z naszych wdrożeń z firmą Impel. Przez trzy tygodnie, dzień w dzień, wspólnie analizowaliśmy raporty pracy robota zamiatającego, żeby idealnie dopasować jego działanie do założeń i realiów obiektu. Taka praca przynosi fenomenalne efekty, ale wymaga zaangażowania wszystkich stron.

Nasze doświadczenie pokazuje, że najtrudniejszym elementem jest weryfikacja oczekiwań klientów. O ile profesjonalne firmy sprzątające mają już doświadczonych technologów, którzy rozumieją możliwości i ograniczenia automatyzacji, o tyle dla wielu klientów jest to absolutna nowość. Często są zaskoczeni, jak pozytywne efekty przynosi praca robota, i proszą o rozszerzenie zakresu jego zadań. Musimy jednak pamiętać, i to zawsze podkreślam w rozmowach, że nawet najnowocześniejsze maszyny to nie są urządzenia typu „włącz i zapomnij”.

Reasumując, bez współpracy trzech stron nie ma mowy o skutecznej automatyzacji sprzątania. To warunek konieczny każdego naszego wdrożenia. Tylko dzięki precyzyjnemu określeniu warunków wstępnych i wypracowaniu partnerskiego modelu komunikacji możemy sprawić, że autonomiczne urządzenie podniesie jakość i efektywność sprzątania na zupełnie inny, nieosiągalny dotąd poziom.

Trójkąt Sukcesu: jak współpraca na linii dostawca–operator–klient decyduje o efektywności robota?

Maciej Mogilnicki, wiceprezes zarządu firmy Polor – jednego z liderów polskiego rynku w branży utrzymania czystości, dostarczającej profesjonalne urządzenia czyszczące, chemię oraz pady.

„Chcę postawić jedną, kluczową tezę: sukces automatyzacji w sprzątaniu nie zależy od samej maszyny, ale od perfekcyjnej, trójstronnej współpracy. Robot to nie produkt, który wystarczy kupić – to wdrożenie systemu, którego fundamentem jest właśnie partnerstwo”. 

Zdaniem eksperta: 

Z perspektywy lidera rynku dostarczającego technologie czyszczące chcę postawić jedną, kluczową tezę: sukces automatyzacji w sprzątaniu nie zależy od samej maszyny, ale od perfekcyjnej, trójstronnej współpracy między dostawcą, profesjonalną firmą sprzątającą a klientem końcowym. Robot to nie produkt, który wystarczy kupić – to wdrożenie całego systemu, którego fundamentem jest partnerstwo.

Często słyszę pytanie, czy zgadzam się, że współdziałanie tych trzech podmiotów jest kluczowe. Odpowiadam bez wahania: trudno się z tym nie zgodzić. Każde wdrożenie urządzenia autonomicznego, z którym mieliśmy do czynienia, potwierdza tę zasadę. Im więcej tematów uzgodnimy i sprawdzimy przed startem, tym skuteczniejszy jest cały proces.

Wszystko zaczyna się na długo przed pierwszym uruchomieniem robota. Zdarza się, że obiekt klienta po prostu nie ma odpowiedniej infrastruktury. Czasami to drobna przeróbka sieci wodociągowej, ale bywają i poważniejsze prace budowlane. Bez jasnego zobowiązania ze strony klienta, że przygotuje on zaplecze, nie możemy iść dalej. Następnie firma sprzątająca, taka jak Impel, wraz z klientem precyzyjnie określają swoje oczekiwania – co dokładnie i w jaki sposób robot ma czyścić. To są kluczowe informacje, które decydują o wyborze konkretnego urządzenia i jego konfiguracji.

Jednak wdrożenie to dopiero początek. Po nim następuje najważniejszy etap, który decyduje o porażce lub sukcesie – weryfikacja i optymalizacja oparta na ciągłym przepływie informacji. Tu właśnie nasza trójstronna współpraca jest wystawiana na największą próbę. Bez otwartej i szybkiej komunikacji na linii dostawca–firma sprzątająca–klient, cały projekt jest skazany na porażkę.

Doskonałym przykładem jest jedno z naszych wdrożeń z firmą Impel. Przez trzy tygodnie, dzień w dzień, wspólnie analizowaliśmy raporty pracy robota zamiatającego, żeby idealnie dopasować jego działanie do założeń i realiów obiektu. Taka praca przynosi fenomenalne efekty, ale wymaga zaangażowania wszystkich stron.

Nasze doświadczenie pokazuje, że najtrudniejszym elementem jest weryfikacja oczekiwań klientów. O ile profesjonalne firmy sprzątające mają już doświadczonych technologów, którzy rozumieją możliwości i ograniczenia automatyzacji, o tyle dla wielu klientów jest to absolutna nowość. Często są zaskoczeni, jak pozytywne efekty przynosi praca robota, i proszą o rozszerzenie zakresu jego zadań. Musimy jednak pamiętać, i to zawsze podkreślam w rozmowach, że nawet najnowocześniejsze maszyny to nie są urządzenia typu „włącz i zapomnij”.

Reasumując, bez współpracy trzech stron nie ma mowy o skutecznej automatyzacji sprzątania. To warunek konieczny każdego naszego wdrożenia. Tylko dzięki precyzyjnemu określeniu warunków wstępnych i wypracowaniu partnerskiego modelu komunikacji możemy sprawić, że autonomiczne urządzenie podniesie jakość i efektywność sprzątania na zupełnie inny, nieosiągalny dotąd poziom.

Trójkąt Sukcesu: jak współpraca na linii dostawca–operator–klient decyduje o efektywności robota?

Maciej Mogilnicki, wiceprezes zarządu firmy Polor – jednego z liderów polskiego rynku w branży utrzymania czystości, dostarczającej profesjonalne urządzenia czyszczące, chemię oraz pady.

„Chcę postawić jedną, kluczową tezę: sukces automatyzacji w sprzątaniu nie zależy od samej maszyny, ale od perfekcyjnej, trójstronnej współpracy. Robot to nie produkt, który wystarczy kupić – to wdrożenie systemu, którego fundamentem jest właśnie partnerstwo”. 

Zdaniem eksperta: 

Z perspektywy lidera rynku dostarczającego technologie czyszczące chcę postawić jedną, kluczową tezę: sukces automatyzacji w sprzątaniu nie zależy od samej maszyny, ale od perfekcyjnej, trójstronnej współpracy między dostawcą, profesjonalną firmą sprzątającą a klientem końcowym. Robot to nie produkt, który wystarczy kupić – to wdrożenie całego systemu, którego fundamentem jest partnerstwo.

Często słyszę pytanie, czy zgadzam się, że współdziałanie tych trzech podmiotów jest kluczowe. Odpowiadam bez wahania: trudno się z tym nie zgodzić. Każde wdrożenie urządzenia autonomicznego, z którym mieliśmy do czynienia, potwierdza tę zasadę. Im więcej tematów uzgodnimy i sprawdzimy przed startem, tym skuteczniejszy jest cały proces.

Wszystko zaczyna się na długo przed pierwszym uruchomieniem robota. Zdarza się, że obiekt klienta po prostu nie ma odpowiedniej infrastruktury. Czasami to drobna przeróbka sieci wodociągowej, ale bywają i poważniejsze prace budowlane. Bez jasnego zobowiązania ze strony klienta, że przygotuje on zaplecze, nie możemy iść dalej. Następnie firma sprzątająca, taka jak Impel, wraz z klientem precyzyjnie określają swoje oczekiwania – co dokładnie i w jaki sposób robot ma czyścić. To są kluczowe informacje, które decydują o wyborze konkretnego urządzenia i jego konfiguracji.

Jednak wdrożenie to dopiero początek. Po nim następuje najważniejszy etap, który decyduje o porażce lub sukcesie – weryfikacja i optymalizacja oparta na ciągłym przepływie informacji. Tu właśnie nasza trójstronna współpraca jest wystawiana na największą próbę. Bez otwartej i szybkiej komunikacji na linii dostawca–firma sprzątająca–klient, cały projekt jest skazany na porażkę.

Doskonałym przykładem jest jedno z naszych wdrożeń z firmą Impel. Przez trzy tygodnie, dzień w dzień, wspólnie analizowaliśmy raporty pracy robota zamiatającego, żeby idealnie dopasować jego działanie do założeń i realiów obiektu. Taka praca przynosi fenomenalne efekty, ale wymaga zaangażowania wszystkich stron.

Nasze doświadczenie pokazuje, że najtrudniejszym elementem jest weryfikacja oczekiwań klientów. O ile profesjonalne firmy sprzątające mają już doświadczonych technologów, którzy rozumieją możliwości i ograniczenia automatyzacji, o tyle dla wielu klientów jest to absolutna nowość. Często są zaskoczeni, jak pozytywne efekty przynosi praca robota, i proszą o rozszerzenie zakresu jego zadań. Musimy jednak pamiętać, i to zawsze podkreślam w rozmowach, że nawet najnowocześniejsze maszyny to nie są urządzenia typu „włącz i zapomnij”.

Reasumując, bez współpracy trzech stron nie ma mowy o skutecznej automatyzacji sprzątania. To warunek konieczny każdego naszego wdrożenia. Tylko dzięki precyzyjnemu określeniu warunków wstępnych i wypracowaniu partnerskiego modelu komunikacji możemy sprawić, że autonomiczne urządzenie podniesie jakość i efektywność sprzątania na zupełnie inny, nieosiągalny dotąd poziom.

Trójkąt Sukcesu: jak współpraca na linii dostawca–operator–klient decyduje o efektywności robota?

Maciej Mogilnicki, wiceprezes zarządu firmy Polor – jednego z liderów polskiego rynku w branży utrzymania czystości, dostarczającej profesjonalne urządzenia czyszczące, chemię oraz pady.

„Chcę postawić jedną, kluczową tezę: sukces automatyzacji w sprzątaniu nie zależy od samej maszyny, ale od perfekcyjnej, trójstronnej współpracy. Robot to nie produkt, który wystarczy kupić – to wdrożenie systemu, którego fundamentem jest właśnie partnerstwo”. 

Zdaniem eksperta: 

Z perspektywy lidera rynku dostarczającego technologie czyszczące chcę postawić jedną, kluczową tezę: sukces automatyzacji w sprzątaniu nie zależy od samej maszyny, ale od perfekcyjnej, trójstronnej współpracy między dostawcą, profesjonalną firmą sprzątającą a klientem końcowym. Robot to nie produkt, który wystarczy kupić – to wdrożenie całego systemu, którego fundamentem jest partnerstwo.

Często słyszę pytanie, czy zgadzam się, że współdziałanie tych trzech podmiotów jest kluczowe. Odpowiadam bez wahania: trudno się z tym nie zgodzić. Każde wdrożenie urządzenia autonomicznego, z którym mieliśmy do czynienia, potwierdza tę zasadę. Im więcej tematów uzgodnimy i sprawdzimy przed startem, tym skuteczniejszy jest cały proces.

Wszystko zaczyna się na długo przed pierwszym uruchomieniem robota. Zdarza się, że obiekt klienta po prostu nie ma odpowiedniej infrastruktury. Czasami to drobna przeróbka sieci wodociągowej, ale bywają i poważniejsze prace budowlane. Bez jasnego zobowiązania ze strony klienta, że przygotuje on zaplecze, nie możemy iść dalej. Następnie firma sprzątająca, taka jak Impel, wraz z klientem precyzyjnie określają swoje oczekiwania – co dokładnie i w jaki sposób robot ma czyścić. To są kluczowe informacje, które decydują o wyborze konkretnego urządzenia i jego konfiguracji.

Jednak wdrożenie to dopiero początek. Po nim następuje najważniejszy etap, który decyduje o porażce lub sukcesie – weryfikacja i optymalizacja oparta na ciągłym przepływie informacji. Tu właśnie nasza trójstronna współpraca jest wystawiana na największą próbę. Bez otwartej i szybkiej komunikacji na linii dostawca–firma sprzątająca–klient, cały projekt jest skazany na porażkę.

Doskonałym przykładem jest jedno z naszych wdrożeń z firmą Impel. Przez trzy tygodnie, dzień w dzień, wspólnie analizowaliśmy raporty pracy robota zamiatającego, żeby idealnie dopasować jego działanie do założeń i realiów obiektu. Taka praca przynosi fenomenalne efekty, ale wymaga zaangażowania wszystkich stron.

Nasze doświadczenie pokazuje, że najtrudniejszym elementem jest weryfikacja oczekiwań klientów. O ile profesjonalne firmy sprzątające mają już doświadczonych technologów, którzy rozumieją możliwości i ograniczenia automatyzacji, o tyle dla wielu klientów jest to absolutna nowość. Często są zaskoczeni, jak pozytywne efekty przynosi praca robota, i proszą o rozszerzenie zakresu jego zadań. Musimy jednak pamiętać, i to zawsze podkreślam w rozmowach, że nawet najnowocześniejsze maszyny to nie są urządzenia typu „włącz i zapomnij”.

Reasumując, bez współpracy trzech stron nie ma mowy o skutecznej automatyzacji sprzątania. To warunek konieczny każdego naszego wdrożenia. Tylko dzięki precyzyjnemu określeniu warunków wstępnych i wypracowaniu partnerskiego modelu komunikacji możemy sprawić, że autonomiczne urządzenie podniesie jakość i efektywność sprzątania na zupełnie inny, nieosiągalny dotąd poziom.

Trójkąt Sukcesu: jak współpraca na linii dostawca–operator–klient decyduje o efektywności robota?

Maciej Mogilnicki, wiceprezes zarządu firmy Polor – jednego z liderów polskiego rynku w branży utrzymania czystości, dostarczającej profesjonalne urządzenia czyszczące, chemię oraz pady.

„Chcę postawić jedną, kluczową tezę: sukces automatyzacji w sprzątaniu nie zależy od samej maszyny, ale od perfekcyjnej, trójstronnej współpracy. Robot to nie produkt, który wystarczy kupić – to wdrożenie systemu, którego fundamentem jest właśnie partnerstwo”. 

Zdaniem eksperta: 

Z perspektywy lidera rynku dostarczającego technologie czyszczące chcę postawić jedną, kluczową tezę: sukces automatyzacji w sprzątaniu nie zależy od samej maszyny, ale od perfekcyjnej, trójstronnej współpracy między dostawcą, profesjonalną firmą sprzątającą a klientem końcowym. Robot to nie produkt, który wystarczy kupić – to wdrożenie całego systemu, którego fundamentem jest partnerstwo.

Często słyszę pytanie, czy zgadzam się, że współdziałanie tych trzech podmiotów jest kluczowe. Odpowiadam bez wahania: trudno się z tym nie zgodzić. Każde wdrożenie urządzenia autonomicznego, z którym mieliśmy do czynienia, potwierdza tę zasadę. Im więcej tematów uzgodnimy i sprawdzimy przed startem, tym skuteczniejszy jest cały proces.

Wszystko zaczyna się na długo przed pierwszym uruchomieniem robota. Zdarza się, że obiekt klienta po prostu nie ma odpowiedniej infrastruktury. Czasami to drobna przeróbka sieci wodociągowej, ale bywają i poważniejsze prace budowlane. Bez jasnego zobowiązania ze strony klienta, że przygotuje on zaplecze, nie możemy iść dalej. Następnie firma sprzątająca, taka jak Impel, wraz z klientem precyzyjnie określają swoje oczekiwania – co dokładnie i w jaki sposób robot ma czyścić. To są kluczowe informacje, które decydują o wyborze konkretnego urządzenia i jego konfiguracji.

Jednak wdrożenie to dopiero początek. Po nim następuje najważniejszy etap, który decyduje o porażce lub sukcesie – weryfikacja i optymalizacja oparta na ciągłym przepływie informacji. Tu właśnie nasza trójstronna współpraca jest wystawiana na największą próbę. Bez otwartej i szybkiej komunikacji na linii dostawca–firma sprzątająca–klient, cały projekt jest skazany na porażkę.

Doskonałym przykładem jest jedno z naszych wdrożeń z firmą Impel. Przez trzy tygodnie, dzień w dzień, wspólnie analizowaliśmy raporty pracy robota zamiatającego, żeby idealnie dopasować jego działanie do założeń i realiów obiektu. Taka praca przynosi fenomenalne efekty, ale wymaga zaangażowania wszystkich stron.

Nasze doświadczenie pokazuje, że najtrudniejszym elementem jest weryfikacja oczekiwań klientów. O ile profesjonalne firmy sprzątające mają już doświadczonych technologów, którzy rozumieją możliwości i ograniczenia automatyzacji, o tyle dla wielu klientów jest to absolutna nowość. Często są zaskoczeni, jak pozytywne efekty przynosi praca robota, i proszą o rozszerzenie zakresu jego zadań. Musimy jednak pamiętać, i to zawsze podkreślam w rozmowach, że nawet najnowocześniejsze maszyny to nie są urządzenia typu „włącz i zapomnij”.

Reasumując, bez współpracy trzech stron nie ma mowy o skutecznej automatyzacji sprzątania. To warunek konieczny każdego naszego wdrożenia. Tylko dzięki precyzyjnemu określeniu warunków wstępnych i wypracowaniu partnerskiego modelu komunikacji możemy sprawić, że autonomiczne urządzenie podniesie jakość i efektywność sprzątania na zupełnie inny, nieosiągalny dotąd poziom.

0
Komentarz do artykułu
Pokaż bio
Usługi i technologie

„W każdym takim projekcie spotykają się trzy strony: klient, dostawca technologii i firma sprzątająca. Jeżeli któraś z tych stron jest za mało zaangażowana, wówczas projekt od początku jest skazany na niepowodzenie”.

0
MENU
2025-03
Bioinfrastruktura i Lab Grown
>
Usługi i technologie
>
No items found.