Jeszcze rok temu łudziłem się, że rok 2025 przyniesie branży nieruchomości wytchnienie i powrót do przewidywalnej normalności. Spodziewałem się stabilizacji, która na nowo zdefiniuje zasady gry i pozwoli oprzeć się na sprawdzonych schematach z przeszłości, dających komfort i poczucie bezpieczeństwa. Dziś wiem, że to były płonne nadzieje.

Rzeczywistość nie tylko dogoniła, ale i przegoniła te oczekiwania. Na naszych oczach rynek ewoluował, a pionierskie organizacje już udowodniły, jak skutecznie odnaleźć się w nowej dynamice. Dlatego nie mam złudzeń – powrót do starych czasów jest niemożliwy. I co najważniejsze, wcale go nie potrzebujemy.

Choć na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że w codziennej pracy profesjonalistów z sektora real estate zmieniło się niewiele, pod powierzchnią kryje się głęboka transformacja. Napędzają ją trzy fundamentalne siły.

Po pierwsze, zmiana pokoleniowa. Za sterami firm coraz częściej zasiadają liderzy w okolicach czterdziestki, dla których nieustanna zmiana to naturalne środowisko. Mają oni wspólny język z młodym pokoleniem pracowników, oparty na tych samych wartościach, co rewolucjonizuje kulturę organizacyjną i przyspiesza podejmowanie decyzji.

Po drugie, redefinicja wartości aktywów. Inwestorzy porzucają sentymenty. Jeśli budynek nie przynosi zysków i nie ma perspektyw, podejmują odważne decyzje o jego wyburzeniu lub całkowitej przebudowie. To zmusza do fundamentalnej refleksji nad tożsamością nieruchomości – czy w dzisiejszym świecie jest ona faktycznie aktywem generującym zysk, czy może pasywem wymagającym zupełnie innej, odważniejszej strategii?

Po trzecie, poszukiwanie bezpieczeństwa w specjalizacji. W obliczu niepewności wielu ekspertów zawęża swoje kompetencje, licząc, że nisza ochroni ich przed zawirowaniami rynku. Pytanie jednak, czy słusznie, skoro najbardziej w cenie stają się dziś interdyscyplinarna wiedza, zdolności integracyjne i kompetencje miękkie – cechy wciąż unikalne i trudne do zastąpienia.

Przed nami gorąca jesień 2025 roku, pełna kluczowych wydarzeń branżowych – od targów w Monachium, przez krajowe kongresy, aż po przyszłoroczne MIPIM w Cannes. To właśnie tam, podczas gorących debat i kuluarowych rozmów, będziemy szukać odpowiedzi na najważniejsze pytanie: jak nasze obiekty, a wraz z nimi my sami, mamy funkcjonować w tej nowej, dynamicznej erze. Z niecierpliwością czekam na wnioski z tych spotkań.

‍

Krzysiek Kogut,

Redaktor Naczelny magazynu „Obiekty”

‍

‍

‍