Zamknij

Twój koszyk

Razem: 0.00 zł
Razem z VAT: 0,00 zł
Przejdź do kasy

Kontrola czystości 4.0

Dodaj do ulubionych:

Czystość jest pojęciem zaskakująco subiektywnym. Jedna osoba może uznać, że jest „wystarczająco czysto”, inna z kolei, że „nikt tu nie sprzątał”. Wszystko zależy od naszych zmysłów i – nie oszukujmy się – indywidualnego poczucia estetyki. Człowiek ocenia czystość oczami, węchem oraz dotykiem. Dlatego, zanim porozmawiamy o technologii, musimy zrozumieć, w jaki sposób działa nasz ludzki radar czystości.

REKLAMA

Człowiek postrzega czystość głównie przez wzrok – zauważa smugi, kurz, zabrudzenia na podłodze. Węch rejestruje nieprzyjemne zapachy: rozkład resztek jedzenia, stęchliznę, pozostałości zbyt intensywnej chemii. Dotyk pozwala wyczuć lepkość, tłustość, szorstkość – coś, czego oko mogło nie zauważyć. Problem w tym, że każdy z tych zmysłów działa na indywidualnym progu wrażliwości. Dla jednej grupy, zapach chloru kojarzy się z zapewnieniem czystości, dla innej – stanowi powód do migreny.

Do tego dochodzi jeszcze kwestia wychowania, kultury, doświadczeń i oczekiwań. Kto pracował w hotelarstwie patrzy na czystość inaczej niż ktoś, kto całe zawodowe życie poświęcił logistyce. Jedni szukają kurzu na framudze drzwi, inni – po prostu patrzą, czy jest 'ogarnięte'. Subiektywność bywa piękna, niemniej w zarządzaniu obiektem potrafi być przekleństwem.

Obiektywne i subiektywne metody kontroli czystości

Tradycyjnie czystość ocenia się wzrokiem – to tzw. kontrola subiektywna. Czyli – wygląda na czyste, to znaczy, że jest czyste. Proste? Tylko pozornie. Bo mikrobiologia nie pyta o zdanie. Z tego właśnie powodu pojawiły się na rynku metody obiektywne.

Do obiektywnych metod kontroli czystości zalicza się, m.in.:
– pomiar poziomu ATP (adenozynotrójfosforanu) – test chemiczny wykrywający pozostałości organiczne;
– lampy UV – wykrywające ślady zabrudzeń biologicznych niewidoczne gołym okiem;
– szalki Petriego i wymazy – wykorzystywane przy badaniach mikrobiologicznych;
– test białej rękawiczki – czyli klasyk, który sprawdza kurz, choć technicznie nadal subiektywnie.

W przypadku metod subiektywnych uwzględniamy:
– ocenę wizualną – np. brak smug, kurzu, śladów obuwia;
– ocenę zapachu – czy wnętrze pachnie 'czystością';
– dotyk – czy powierzchnia jest lepka, tłusta, chropowata.
Wszystkie te metody mają swoje miejsce, ale każda wymaga pewnej standaryzacji – inaczej nadal pozostajemy w krainie dowolnej interpretacji.

Tradycyjna kontrola czystości – wypełnianie tabelek i krążenie po obiekcie

Jeszcze do niedawna (a właściwie do dziś) w wielu firmach kontrola czystości przebiega następująco: Osoba kontrolująca przemieszcza się z arkuszem papieru po obiekcie, zaznacza punkty, robi notatki, a następnie tworzy raport. Dobrze, że kontrola w ogóle się odbywa, jednak… papier bywa zawodny, zaś archiwizacja wyników stanowi dramat logistyczny.

Z punktu widzenia firmy sprzątającej rozróżniamy dwa rodzaje kontroli:
– wewnętrzna (realizowana przez firmę sprzątającą, najczęściej przez brygadzistę lub kierownika obiektu);
– zewnętrzna (realizowana przez zamawiającego usługę: administratora, przedstawiciela zarządcy lub niezależnego audytora).

Obie formy są potrzebne, jednak prowadzenie w sposób niesystematyczny, bez określenia spójnych kryteriów, sprawia, że wówczas ich wartość diagnostyczna spada. A przecież chodzi o to, żeby działać na podstawie danych, a nie towarzyszących przeczuć.

A jakiej jakości właściwie oczekiwać?

No właśnie – zanim zaczniemy mierzyć, kontrolować i raportować, należy odpowiedzieć na pytanie: Co właściwie mamy mierzyć? I tu dochodzimy do fundamentu każdej dobrej współpracy: umowy. To w niej powinno się zawrzeć nie tylko ogólne „utrzymanie czystości na poziomie odpowiednim dla funkcji obiektu”, lecz także konkretne oczekiwania, harmonogramy, standardy wykonania, a nawet sposób raportowania jakości. Brzmi formalnie? I słusznie – to przecież umowa.

Z doświadczenia wiemy, że jeśli umowa jest ogólnikowa, wówczas każda strona interpretuje ją po swojemu, co w konsekwencji rodzi niepotrzebne pretensje: „Nie tak miało być”, „to nie było w zakresie”, „my to rozumiemy inaczej”. Dlatego warto zadbać o to, by zapisy były konkretne, najlepiej powiązane z twardymi wskaźnikami (np. opisanie stanu wizualnego powierzchni po wykonaniu czyszczenia, brak widocznych zabrudzeń, częstotliwość wykonywania danych czynności, dopuszczalna liczba uchybień miesięcznie itp.).

Dopiero wtedy, mając punkt odniesienia w umowie, można uczciwie ocenić jakość. Jeśli czegoś nie zdefiniowaliśmy – trudno oczekiwać, że zostanie wykonane zgodnie z naszym wyobrażeniem. A – jak wiadomo – wyobraźnia administratora i kierownika ekipy sprzątającej potrafi działać w kompletnie różnych wymiarach.

Kontrola czystości 4.0 – kiedy telefon wie więcej niż kierownik?

Witaj w erze cyfrowej. Dziś nie musisz taszczyć segregatorów, robić zdjęć starym telefonem i kleić raportów w Excelu. Nowoczesne aplikacje mobilne pozwalają przeprowadzać kontrole szybko, dokładnie i – co najważniejsze – standaryzowanie.

Przykładem takiego rozwiązania jest aplikacja na urządzenia mobilne, która umożliwia kontrolę jakości usług sprzątania w czasie rzeczywistym. Jedną z nich jest Cleanspector. W jaki sposób to funkcjonuje?
– kontroler loguje się na swoim urządzeniu mobilnym i przechodzi przez checklistę dopasowaną do danego obiektu;
– może dodać zdjęcia, komentarze, oznaczyć niedociągnięcia i od razu przypisać zadania naprawcze;
– wszystkie dane trafiają do systemu, gdzie można je analizować, generować raporty i śledzić historię kontroli.

To nie tylko wygoda, lecz przede wszystkim:
– lepsza komunikacja między wykonawcą a administratorem;
– możliwość szybkiego reagowania na uchybienia;
– większa transparentność – nikt już nie może powiedzieć „przecież było zrobione”, gdy w systemie świeci się na czerwono;
– archiwizacja i analiza danych – nie oceniasz intuicją, tylko historią i wskaźnikami.

Dzięki takim rozwiązaniom kontrola czystości zyskuje nową jakość – opartą na faktach, a nie opiniach. I co najważniejsze – daje administratorowi realne narzędzie wpływu na jakość usługi poprzez ciągłe ulepszanie procesu utrzymania czystości.

Do stosowania takiego rozwiązania powinny zobowiązać się również firmy usługowe, czyli wykonawcy w przypadku outsorcingu. Organizacja Odbiorcza natomiast może w zapytaniu ofertowym wskazać, jako dodatkowe kryteria pozacenowe, konieczność posługiwania się taką technologią. 

Uważam, że transparentność współpracy pomiędzy Dostawcą a Odbiorcą powinna być motywem przewodnim zawierania umów. Z tego właśnie powodu rekomenduję stosowanie różnego typu oprogramowania obiektowego celem polepszenia wzajemnej komunikacji, zrozumienia potrzeb i właściwej realizacji założeń kontraktu.

Liczy się transparentność! 

Do stosowania takiego rozwiązania powinny zobowiązać się firmy usługowe, czyli wykonawcy w przypadku outsorcingu. Organizacja odbiorcza natomiast może w zapytaniu ofertowym wskazać, jako dodatkowe kryteria pozacenowe, konieczność posługiwania się taką technologią. 

Uważam, że transparentność współpracy pomiędzy Dostawcą a Odbiorcą powinna być motywem przewodnim zawierania umów. Właśnie dlatego też, rekomenduję stosowanie różnego typu oprogramowania obiektowego celem polepszenia wzajemnej komunikacji, zrozumienia potrzeb i właściwej realizacji założeń kontraktu.

REKLAMA
Subscribe to newsletter

Subscribe to receive the latest blog posts to your inbox every week.

By subscribing you agree to with our Privacy Policy.
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.
No items found.

Najnowsze wydanie!

Magazyn
2025
07
<< ARTYKUŁ TOWARZYSZĄCY

Kontrola czystości 4.0

04.07.2025
Tomasz Łuczak
współzałożyciel CleanMode.pl, certyfikowany Trener sprzątania PIGC. Wieloletni praktyk i pasjonat branży
Pokaż bio

Członek Zarządu Clean Mode Sp. z o.o. – platformy szkoleniowej dot. profesjonalnego utrzymania czystości. Certyfikowany trener, ekspert Forum Czystości oraz przewodniczący komisji ds. edukacji przy Polskiej Izby Gospodarczej Czystości. Praktyk z kilkunastoletnim stażem w zarządzaniu procesami utrzymania czystości. Perfekcjonista i kreator nowych standardów. Prywatnie mąż i tata dwójki dzieci, którego powołaniem jest zmienianie świata na lepszy.

Rozmawiał/-a
Sylwia Łysak
Stanowisko

Czystość jest pojęciem zaskakująco subiektywnym. Jedna osoba może uznać, że jest „wystarczająco czysto”, inna z kolei, że „nikt tu nie sprzątał”. Wszystko zależy od naszych zmysłów i – nie oszukujmy się – indywidualnego poczucia estetyki. Człowiek ocenia czystość oczami, węchem oraz dotykiem. Dlatego, zanim porozmawiamy o technologii, musimy zrozumieć, w jaki sposób działa nasz ludzki radar czystości.

REKLAMA

Człowiek postrzega czystość głównie przez wzrok – zauważa smugi, kurz, zabrudzenia na podłodze. Węch rejestruje nieprzyjemne zapachy: rozkład resztek jedzenia, stęchliznę, pozostałości zbyt intensywnej chemii. Dotyk pozwala wyczuć lepkość, tłustość, szorstkość – coś, czego oko mogło nie zauważyć. Problem w tym, że każdy z tych zmysłów działa na indywidualnym progu wrażliwości. Dla jednej grupy, zapach chloru kojarzy się z zapewnieniem czystości, dla innej – stanowi powód do migreny.

Do tego dochodzi jeszcze kwestia wychowania, kultury, doświadczeń i oczekiwań. Kto pracował w hotelarstwie patrzy na czystość inaczej niż ktoś, kto całe zawodowe życie poświęcił logistyce. Jedni szukają kurzu na framudze drzwi, inni – po prostu patrzą, czy jest 'ogarnięte'. Subiektywność bywa piękna, niemniej w zarządzaniu obiektem potrafi być przekleństwem.

Obiektywne i subiektywne metody kontroli czystości

Tradycyjnie czystość ocenia się wzrokiem – to tzw. kontrola subiektywna. Czyli – wygląda na czyste, to znaczy, że jest czyste. Proste? Tylko pozornie. Bo mikrobiologia nie pyta o zdanie. Z tego właśnie powodu pojawiły się na rynku metody obiektywne.

Do obiektywnych metod kontroli czystości zalicza się, m.in.:
– pomiar poziomu ATP (adenozynotrójfosforanu) – test chemiczny wykrywający pozostałości organiczne;
– lampy UV – wykrywające ślady zabrudzeń biologicznych niewidoczne gołym okiem;
– szalki Petriego i wymazy – wykorzystywane przy badaniach mikrobiologicznych;
– test białej rękawiczki – czyli klasyk, który sprawdza kurz, choć technicznie nadal subiektywnie.

W przypadku metod subiektywnych uwzględniamy:
– ocenę wizualną – np. brak smug, kurzu, śladów obuwia;
– ocenę zapachu – czy wnętrze pachnie 'czystością';
– dotyk – czy powierzchnia jest lepka, tłusta, chropowata.
Wszystkie te metody mają swoje miejsce, ale każda wymaga pewnej standaryzacji – inaczej nadal pozostajemy w krainie dowolnej interpretacji.

Tradycyjna kontrola czystości – wypełnianie tabelek i krążenie po obiekcie

Jeszcze do niedawna (a właściwie do dziś) w wielu firmach kontrola czystości przebiega następująco: Osoba kontrolująca przemieszcza się z arkuszem papieru po obiekcie, zaznacza punkty, robi notatki, a następnie tworzy raport. Dobrze, że kontrola w ogóle się odbywa, jednak… papier bywa zawodny, zaś archiwizacja wyników stanowi dramat logistyczny.

Z punktu widzenia firmy sprzątającej rozróżniamy dwa rodzaje kontroli:
– wewnętrzna (realizowana przez firmę sprzątającą, najczęściej przez brygadzistę lub kierownika obiektu);
– zewnętrzna (realizowana przez zamawiającego usługę: administratora, przedstawiciela zarządcy lub niezależnego audytora).

Obie formy są potrzebne, jednak prowadzenie w sposób niesystematyczny, bez określenia spójnych kryteriów, sprawia, że wówczas ich wartość diagnostyczna spada. A przecież chodzi o to, żeby działać na podstawie danych, a nie towarzyszących przeczuć.

A jakiej jakości właściwie oczekiwać?

No właśnie – zanim zaczniemy mierzyć, kontrolować i raportować, należy odpowiedzieć na pytanie: Co właściwie mamy mierzyć? I tu dochodzimy do fundamentu każdej dobrej współpracy: umowy. To w niej powinno się zawrzeć nie tylko ogólne „utrzymanie czystości na poziomie odpowiednim dla funkcji obiektu”, lecz także konkretne oczekiwania, harmonogramy, standardy wykonania, a nawet sposób raportowania jakości. Brzmi formalnie? I słusznie – to przecież umowa.

Z doświadczenia wiemy, że jeśli umowa jest ogólnikowa, wówczas każda strona interpretuje ją po swojemu, co w konsekwencji rodzi niepotrzebne pretensje: „Nie tak miało być”, „to nie było w zakresie”, „my to rozumiemy inaczej”. Dlatego warto zadbać o to, by zapisy były konkretne, najlepiej powiązane z twardymi wskaźnikami (np. opisanie stanu wizualnego powierzchni po wykonaniu czyszczenia, brak widocznych zabrudzeń, częstotliwość wykonywania danych czynności, dopuszczalna liczba uchybień miesięcznie itp.).

Dopiero wtedy, mając punkt odniesienia w umowie, można uczciwie ocenić jakość. Jeśli czegoś nie zdefiniowaliśmy – trudno oczekiwać, że zostanie wykonane zgodnie z naszym wyobrażeniem. A – jak wiadomo – wyobraźnia administratora i kierownika ekipy sprzątającej potrafi działać w kompletnie różnych wymiarach.

Kontrola czystości 4.0 – kiedy telefon wie więcej niż kierownik?

Witaj w erze cyfrowej. Dziś nie musisz taszczyć segregatorów, robić zdjęć starym telefonem i kleić raportów w Excelu. Nowoczesne aplikacje mobilne pozwalają przeprowadzać kontrole szybko, dokładnie i – co najważniejsze – standaryzowanie.

Przykładem takiego rozwiązania jest aplikacja na urządzenia mobilne, która umożliwia kontrolę jakości usług sprzątania w czasie rzeczywistym. Jedną z nich jest Cleanspector. W jaki sposób to funkcjonuje?
– kontroler loguje się na swoim urządzeniu mobilnym i przechodzi przez checklistę dopasowaną do danego obiektu;
– może dodać zdjęcia, komentarze, oznaczyć niedociągnięcia i od razu przypisać zadania naprawcze;
– wszystkie dane trafiają do systemu, gdzie można je analizować, generować raporty i śledzić historię kontroli.

To nie tylko wygoda, lecz przede wszystkim:
– lepsza komunikacja między wykonawcą a administratorem;
– możliwość szybkiego reagowania na uchybienia;
– większa transparentność – nikt już nie może powiedzieć „przecież było zrobione”, gdy w systemie świeci się na czerwono;
– archiwizacja i analiza danych – nie oceniasz intuicją, tylko historią i wskaźnikami.

Dzięki takim rozwiązaniom kontrola czystości zyskuje nową jakość – opartą na faktach, a nie opiniach. I co najważniejsze – daje administratorowi realne narzędzie wpływu na jakość usługi poprzez ciągłe ulepszanie procesu utrzymania czystości.

Do stosowania takiego rozwiązania powinny zobowiązać się również firmy usługowe, czyli wykonawcy w przypadku outsorcingu. Organizacja Odbiorcza natomiast może w zapytaniu ofertowym wskazać, jako dodatkowe kryteria pozacenowe, konieczność posługiwania się taką technologią. 

Uważam, że transparentność współpracy pomiędzy Dostawcą a Odbiorcą powinna być motywem przewodnim zawierania umów. Z tego właśnie powodu rekomenduję stosowanie różnego typu oprogramowania obiektowego celem polepszenia wzajemnej komunikacji, zrozumienia potrzeb i właściwej realizacji założeń kontraktu.

Liczy się transparentność! 

Do stosowania takiego rozwiązania powinny zobowiązać się firmy usługowe, czyli wykonawcy w przypadku outsorcingu. Organizacja odbiorcza natomiast może w zapytaniu ofertowym wskazać, jako dodatkowe kryteria pozacenowe, konieczność posługiwania się taką technologią. 

Uważam, że transparentność współpracy pomiędzy Dostawcą a Odbiorcą powinna być motywem przewodnim zawierania umów. Właśnie dlatego też, rekomenduję stosowanie różnego typu oprogramowania obiektowego celem polepszenia wzajemnej komunikacji, zrozumienia potrzeb i właściwej realizacji założeń kontraktu.

REKLAMA
O autorze
O rozmówcach

Najnowsze wydanie!

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Suspendisse varius enim in eros elementum tristique.