Zamknij

Twój koszyk

Razem: 0.00 zł
Razem z VAT: 0,00 zł
Przejdź do kasy

BIG InfoMonitor i BIK alarmują: 26% firm obawia się upadłości. Przemysł, handel i budownictwo najbardziej zagrożone

26% firm zagrożonych upadłością, przemysł i handel w niebezpieczeństwie

Dodaj do ulubionych:
Najnowsze badanie BIG InfoMonitor i BIK ujawnia rosnące obawy przedsiębiorców dotyczące upadłości w nadchodzącym roku. Z raportu wynika, że 26% firm obawia się zakończenia działalności w 2026 roku, co stanowi znaczący wzrost w porównaniu do poprzednich lat. Wśród najczęściej wskazywanych przyczyn znajdują się rosnące koszty prowadzenia działalności, inflacja oraz spadek przychodów. Analiza danych pokazuje również, że przemysł, handel i budownictwo to sektory najbardziej narażone na problemy finansowe, co podkreśla znaczenie monitorowania kondycji finansowej kontrahentów i wdrażania dobrych praktyk zapobiegających zatorom płatniczym.
REKLAMA

Najnowsze badanie przeprowadzone dla BIG InfoMonitor i BIK przynosi niepokojące wnioski na temat kondycji finansowej polskich przedsiębiorstw. Wynika z niego, że blisko co czwarta firma była w bieżącym roku realnie zagrożona przymusową likwidacją. Prognozy na przyszłość również nie napawają optymizmem – aż 26% biznesów obawia się upadłości lub zawieszenia działalności w 2026 roku. Największe zaniepokojenie panuje wśród przedstawicieli przemysłu, handlu oraz budownictwa.

W obecnych warunkach rynkowych żaden podmiot nie może mieć pewności co do stabilności finansowej swoich partnerów, co rodzi pytanie o to, kto jako pierwszy stanie się ofiarą zatorów płatniczych. Niepewność ta znajduje odzwierciedlenie w działaniach firm: 35% przedsiębiorców rozważało w ostatnim czasie restrukturyzację, sprzedaż lub fuzję, a 15% z nich już wdrożyło takie rozwiązania. Dalsze 15% przyznaje, że bierze pod uwagę podobne kroki w przyszłości, przy czym są to głównie najmniejsze podmioty z sektora usług i produkcji.

Zgodnie z badaniem z czwartego kwartału, 23% przedsiębiorstw było w tym roku zagrożonych likwidacją. Jako główne przyczyny tego stanu rzeczy wskazywano rosnące koszty działalności (32%), inflację (30%) oraz spadek przychodów (28%). Szczególnie alarmujący jest jednak wzrost obaw związanych z otoczeniem biznesowym w porównaniu do analogicznego okresu w 2022 roku. Odsetek firm wskazujących na ryzyko upadłości kontrahentów wzrósł z 9% do 23%, problemy z utrzymaniem płynności finansowej z 15% do 22%, zagrożenie zatorami płatniczymi z 1% do 19%, a obawy o przerwane łańcuchy dostaw – z 4% do 17%.

Obawy o zakończenie działalności w 2026 roku wyraża aż 26% firm, co stanowi znaczący wzrost o 11 punktów procentowych w stosunku do 2022 roku, kiedy takie ryzyko sygnalizowało 15% badanych.


– Na pogorszenie nastrojów wśród przedsiębiorców wpływa kilka czynników. Po pierwsze sytuacja geopolityczna, która tworzy ogromną niepewność. A ryzyko nakładania sankcji czy embarga staje się bardzo realne, a to może przedsiębiorców nagle odciąć zarówno od rynków zbytu czy dostawców. Do tego dochodzi widmo eskalacji wojny celnej, która negatywnie może odbić się na sytuacji wielu przedsiębiorstw i to zarówno importerów jak i eksporterów. Problemy gospodarki, gdzie nie widać na horyzoncie perspektyw na zmianą negatywnego trendu. PKB Niemiec w trzecim kwartale 2025 stanął w miejscu. Szanse na ożywienie w końcówce roku są minimalne, a problemy gospodarcze się nasilają. Co negatywnie wpływa zarówno na polskie przedsiębiorstwa działające w łańcuchach kooperacyjnych z przedsiębiorstwami niemieckimi jak i polskich eksporterów do Niemiec. Jeżeli do tego dodamy małą szansę na deeskalację konfliktu na Ukrainie i niestety nasilenie działań w ramach wojny hybrydowej oraz złą sytuację budżetową powodującą wzrost ryzyka fiskalnego, to widzimy źródła obaw polskich przedsiębiorców – zwraca uwagę dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK.

Największą grupę pesymistów stanowią producenci – co trzeci z nich sygnalizuje takie zagrożenie. Wysoki odsetek obaw odnotowano również wśród przedstawicieli handlu (30%) i budownictwa (25%).

– Ryzyko, że tak się stanie jest całkiem spore, bo dodatkowo o kłopotach z płynnością finansową na zakończenie tego roku, informuje aż 84 proc. firm. Nie są to tylko deklaracje, bo na faktyczne problemy wskazują twarde dane. Wartość nieopłaconych faktur i opóźnionych rat kredytów wzrosła w ciągu ostatnich 3 lat o ponad 5,7 mld zł. Dodatkowo najczęściej obawy związane z bankructwami mają przedstawiciele przemysłu, handlu i budownictwa. A to sektory, gdzie wg naszych analiz, kwoty zaległych długów są najwyższe – razem to 22,2 mld zł, co stanowi blisko połowę wartości z łącznej kwoty zadłużenia wszystkich firm w Polsce – alarmuje Paweł Szarkowski, prezes BIG InfoMonitor.

Skalę problemu nieterminowych płatności, które mogą prowadzić do upadłości, potwierdzają dane z Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz bazy informacji kredytowych BIK. Na koniec września bieżącego roku ponad 301 tysięcy firm posiadało zaległości w bankach i u partnerów biznesowych na łączną kwotę 45,2 mld zł. Chociaż w ciągu ostatnich trzech lat liczba niesolidnych dłużników nieznacznie spadła, to łączna kwota zadłużenia wzrosła o 5,7 mld zł, co wskazuje na pogłębiające się problemy finansowe stałej grupy przedsiębiorstw. Sektorami o najwyższych kwotach zaległości są handel (8,9 mld zł), przemysł (7,5 mld zł) oraz budownictwo (5,8 mld zł).

Zjawisko kredytowania się kosztem dostawców poprzez opóźnianie płatności staje się coraz powszechniejsze, co prowadzi do powstawania zatorów płatniczych w kolejnych ogniwach łańcucha gospodarczego.

– Firmy częściej dbają o kontrolę własnego zadłużenia niż o monitorowanie sytuacji finansowej kontrahentów, choć to właśnie brak wiedzy o kondycji partnerów biznesowych często prowadzi do problemów z terminowymi płatnościami. Ponad połowa przedsiębiorców deklaruje, że regularnie kontroluje poziom zadłużenia swojej firmy, podczas gdy na bieżąco kondycję finansową swoich klientów czy partnerów biznesowych weryfikuje 42 proc. firm. Dlatego koniec roku to doskonały moment na uporządkowanie finansów firmowych i wdrożenie dobrych praktyk zapobiegających powstawaniu zatorów płatniczych, by już w nowym mieć spokojniejszą głowę – podsumowuje Paweł Szarkowski, prezes BIG InfoMonitor.
REKLAMA
Subscribe to newsletter

Subscribe to receive the latest blog posts to your inbox every week.

By subscribing you agree to with our Privacy Policy.
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Najnowsze wydanie!

<< ARTYKUŁ TOWARZYSZĄCY

BIG InfoMonitor i BIK alarmują: 26% firm obawia się upadłości. Przemysł, handel i budownictwo najbardziej zagrożone

26% firm zagrożonych upadłością, przemysł i handel w niebezpieczeństwie

28.11.2025
Redakcja
Pokaż bio

Rozmawiał/-a
Sylwia Łysak
Stanowisko
Najnowsze badanie BIG InfoMonitor i BIK ujawnia rosnące obawy przedsiębiorców dotyczące upadłości w nadchodzącym roku. Z raportu wynika, że 26% firm obawia się zakończenia działalności w 2026 roku, co stanowi znaczący wzrost w porównaniu do poprzednich lat. Wśród najczęściej wskazywanych przyczyn znajdują się rosnące koszty prowadzenia działalności, inflacja oraz spadek przychodów. Analiza danych pokazuje również, że przemysł, handel i budownictwo to sektory najbardziej narażone na problemy finansowe, co podkreśla znaczenie monitorowania kondycji finansowej kontrahentów i wdrażania dobrych praktyk zapobiegających zatorom płatniczym.
REKLAMA

Najnowsze badanie przeprowadzone dla BIG InfoMonitor i BIK przynosi niepokojące wnioski na temat kondycji finansowej polskich przedsiębiorstw. Wynika z niego, że blisko co czwarta firma była w bieżącym roku realnie zagrożona przymusową likwidacją. Prognozy na przyszłość również nie napawają optymizmem – aż 26% biznesów obawia się upadłości lub zawieszenia działalności w 2026 roku. Największe zaniepokojenie panuje wśród przedstawicieli przemysłu, handlu oraz budownictwa.

W obecnych warunkach rynkowych żaden podmiot nie może mieć pewności co do stabilności finansowej swoich partnerów, co rodzi pytanie o to, kto jako pierwszy stanie się ofiarą zatorów płatniczych. Niepewność ta znajduje odzwierciedlenie w działaniach firm: 35% przedsiębiorców rozważało w ostatnim czasie restrukturyzację, sprzedaż lub fuzję, a 15% z nich już wdrożyło takie rozwiązania. Dalsze 15% przyznaje, że bierze pod uwagę podobne kroki w przyszłości, przy czym są to głównie najmniejsze podmioty z sektora usług i produkcji.

Zgodnie z badaniem z czwartego kwartału, 23% przedsiębiorstw było w tym roku zagrożonych likwidacją. Jako główne przyczyny tego stanu rzeczy wskazywano rosnące koszty działalności (32%), inflację (30%) oraz spadek przychodów (28%). Szczególnie alarmujący jest jednak wzrost obaw związanych z otoczeniem biznesowym w porównaniu do analogicznego okresu w 2022 roku. Odsetek firm wskazujących na ryzyko upadłości kontrahentów wzrósł z 9% do 23%, problemy z utrzymaniem płynności finansowej z 15% do 22%, zagrożenie zatorami płatniczymi z 1% do 19%, a obawy o przerwane łańcuchy dostaw – z 4% do 17%.

Obawy o zakończenie działalności w 2026 roku wyraża aż 26% firm, co stanowi znaczący wzrost o 11 punktów procentowych w stosunku do 2022 roku, kiedy takie ryzyko sygnalizowało 15% badanych.


– Na pogorszenie nastrojów wśród przedsiębiorców wpływa kilka czynników. Po pierwsze sytuacja geopolityczna, która tworzy ogromną niepewność. A ryzyko nakładania sankcji czy embarga staje się bardzo realne, a to może przedsiębiorców nagle odciąć zarówno od rynków zbytu czy dostawców. Do tego dochodzi widmo eskalacji wojny celnej, która negatywnie może odbić się na sytuacji wielu przedsiębiorstw i to zarówno importerów jak i eksporterów. Problemy gospodarki, gdzie nie widać na horyzoncie perspektyw na zmianą negatywnego trendu. PKB Niemiec w trzecim kwartale 2025 stanął w miejscu. Szanse na ożywienie w końcówce roku są minimalne, a problemy gospodarcze się nasilają. Co negatywnie wpływa zarówno na polskie przedsiębiorstwa działające w łańcuchach kooperacyjnych z przedsiębiorstwami niemieckimi jak i polskich eksporterów do Niemiec. Jeżeli do tego dodamy małą szansę na deeskalację konfliktu na Ukrainie i niestety nasilenie działań w ramach wojny hybrydowej oraz złą sytuację budżetową powodującą wzrost ryzyka fiskalnego, to widzimy źródła obaw polskich przedsiębiorców – zwraca uwagę dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK.

Największą grupę pesymistów stanowią producenci – co trzeci z nich sygnalizuje takie zagrożenie. Wysoki odsetek obaw odnotowano również wśród przedstawicieli handlu (30%) i budownictwa (25%).

– Ryzyko, że tak się stanie jest całkiem spore, bo dodatkowo o kłopotach z płynnością finansową na zakończenie tego roku, informuje aż 84 proc. firm. Nie są to tylko deklaracje, bo na faktyczne problemy wskazują twarde dane. Wartość nieopłaconych faktur i opóźnionych rat kredytów wzrosła w ciągu ostatnich 3 lat o ponad 5,7 mld zł. Dodatkowo najczęściej obawy związane z bankructwami mają przedstawiciele przemysłu, handlu i budownictwa. A to sektory, gdzie wg naszych analiz, kwoty zaległych długów są najwyższe – razem to 22,2 mld zł, co stanowi blisko połowę wartości z łącznej kwoty zadłużenia wszystkich firm w Polsce – alarmuje Paweł Szarkowski, prezes BIG InfoMonitor.

Skalę problemu nieterminowych płatności, które mogą prowadzić do upadłości, potwierdzają dane z Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz bazy informacji kredytowych BIK. Na koniec września bieżącego roku ponad 301 tysięcy firm posiadało zaległości w bankach i u partnerów biznesowych na łączną kwotę 45,2 mld zł. Chociaż w ciągu ostatnich trzech lat liczba niesolidnych dłużników nieznacznie spadła, to łączna kwota zadłużenia wzrosła o 5,7 mld zł, co wskazuje na pogłębiające się problemy finansowe stałej grupy przedsiębiorstw. Sektorami o najwyższych kwotach zaległości są handel (8,9 mld zł), przemysł (7,5 mld zł) oraz budownictwo (5,8 mld zł).

Zjawisko kredytowania się kosztem dostawców poprzez opóźnianie płatności staje się coraz powszechniejsze, co prowadzi do powstawania zatorów płatniczych w kolejnych ogniwach łańcucha gospodarczego.

– Firmy częściej dbają o kontrolę własnego zadłużenia niż o monitorowanie sytuacji finansowej kontrahentów, choć to właśnie brak wiedzy o kondycji partnerów biznesowych często prowadzi do problemów z terminowymi płatnościami. Ponad połowa przedsiębiorców deklaruje, że regularnie kontroluje poziom zadłużenia swojej firmy, podczas gdy na bieżąco kondycję finansową swoich klientów czy partnerów biznesowych weryfikuje 42 proc. firm. Dlatego koniec roku to doskonały moment na uporządkowanie finansów firmowych i wdrożenie dobrych praktyk zapobiegających powstawaniu zatorów płatniczych, by już w nowym mieć spokojniejszą głowę – podsumowuje Paweł Szarkowski, prezes BIG InfoMonitor.

Dostęp tylko dla zarejestrowanych użytkowników

Aby przeczytać ten artykuł, musisz się zarejestrować i zalogować.

Zarejestruj się teraz

Najnowsze badanie przeprowadzone dla BIG InfoMonitor i BIK przynosi niepokojące wnioski na temat kondycji finansowej polskich przedsiębiorstw. Wynika z niego, że blisko co czwarta firma była w bieżącym roku realnie zagrożona przymusową likwidacją. Prognozy na przyszłość również nie napawają optymizmem – aż 26% biznesów obawia się upadłości lub zawieszenia działalności w 2026 roku. Największe zaniepokojenie panuje wśród przedstawicieli przemysłu, handlu oraz budownictwa.

W obecnych warunkach rynkowych żaden podmiot nie może mieć pewności co do stabilności finansowej swoich partnerów, co rodzi pytanie o to, kto jako pierwszy stanie się ofiarą zatorów płatniczych. Niepewność ta znajduje odzwierciedlenie w działaniach firm: 35% przedsiębiorców rozważało w ostatnim czasie restrukturyzację, sprzedaż lub fuzję, a 15% z nich już wdrożyło takie rozwiązania. Dalsze 15% przyznaje, że bierze pod uwagę podobne kroki w przyszłości, przy czym są to głównie najmniejsze podmioty z sektora usług i produkcji.

Zgodnie z badaniem z czwartego kwartału, 23% przedsiębiorstw było w tym roku zagrożonych likwidacją. Jako główne przyczyny tego stanu rzeczy wskazywano rosnące koszty działalności (32%), inflację (30%) oraz spadek przychodów (28%). Szczególnie alarmujący jest jednak wzrost obaw związanych z otoczeniem biznesowym w porównaniu do analogicznego okresu w 2022 roku. Odsetek firm wskazujących na ryzyko upadłości kontrahentów wzrósł z 9% do 23%, problemy z utrzymaniem płynności finansowej z 15% do 22%, zagrożenie zatorami płatniczymi z 1% do 19%, a obawy o przerwane łańcuchy dostaw – z 4% do 17%.

Obawy o zakończenie działalności w 2026 roku wyraża aż 26% firm, co stanowi znaczący wzrost o 11 punktów procentowych w stosunku do 2022 roku, kiedy takie ryzyko sygnalizowało 15% badanych.


– Na pogorszenie nastrojów wśród przedsiębiorców wpływa kilka czynników. Po pierwsze sytuacja geopolityczna, która tworzy ogromną niepewność. A ryzyko nakładania sankcji czy embarga staje się bardzo realne, a to może przedsiębiorców nagle odciąć zarówno od rynków zbytu czy dostawców. Do tego dochodzi widmo eskalacji wojny celnej, która negatywnie może odbić się na sytuacji wielu przedsiębiorstw i to zarówno importerów jak i eksporterów. Problemy gospodarki, gdzie nie widać na horyzoncie perspektyw na zmianą negatywnego trendu. PKB Niemiec w trzecim kwartale 2025 stanął w miejscu. Szanse na ożywienie w końcówce roku są minimalne, a problemy gospodarcze się nasilają. Co negatywnie wpływa zarówno na polskie przedsiębiorstwa działające w łańcuchach kooperacyjnych z przedsiębiorstwami niemieckimi jak i polskich eksporterów do Niemiec. Jeżeli do tego dodamy małą szansę na deeskalację konfliktu na Ukrainie i niestety nasilenie działań w ramach wojny hybrydowej oraz złą sytuację budżetową powodującą wzrost ryzyka fiskalnego, to widzimy źródła obaw polskich przedsiębiorców – zwraca uwagę dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK.

Największą grupę pesymistów stanowią producenci – co trzeci z nich sygnalizuje takie zagrożenie. Wysoki odsetek obaw odnotowano również wśród przedstawicieli handlu (30%) i budownictwa (25%).

– Ryzyko, że tak się stanie jest całkiem spore, bo dodatkowo o kłopotach z płynnością finansową na zakończenie tego roku, informuje aż 84 proc. firm. Nie są to tylko deklaracje, bo na faktyczne problemy wskazują twarde dane. Wartość nieopłaconych faktur i opóźnionych rat kredytów wzrosła w ciągu ostatnich 3 lat o ponad 5,7 mld zł. Dodatkowo najczęściej obawy związane z bankructwami mają przedstawiciele przemysłu, handlu i budownictwa. A to sektory, gdzie wg naszych analiz, kwoty zaległych długów są najwyższe – razem to 22,2 mld zł, co stanowi blisko połowę wartości z łącznej kwoty zadłużenia wszystkich firm w Polsce – alarmuje Paweł Szarkowski, prezes BIG InfoMonitor.

Skalę problemu nieterminowych płatności, które mogą prowadzić do upadłości, potwierdzają dane z Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz bazy informacji kredytowych BIK. Na koniec września bieżącego roku ponad 301 tysięcy firm posiadało zaległości w bankach i u partnerów biznesowych na łączną kwotę 45,2 mld zł. Chociaż w ciągu ostatnich trzech lat liczba niesolidnych dłużników nieznacznie spadła, to łączna kwota zadłużenia wzrosła o 5,7 mld zł, co wskazuje na pogłębiające się problemy finansowe stałej grupy przedsiębiorstw. Sektorami o najwyższych kwotach zaległości są handel (8,9 mld zł), przemysł (7,5 mld zł) oraz budownictwo (5,8 mld zł).

Zjawisko kredytowania się kosztem dostawców poprzez opóźnianie płatności staje się coraz powszechniejsze, co prowadzi do powstawania zatorów płatniczych w kolejnych ogniwach łańcucha gospodarczego.

– Firmy częściej dbają o kontrolę własnego zadłużenia niż o monitorowanie sytuacji finansowej kontrahentów, choć to właśnie brak wiedzy o kondycji partnerów biznesowych często prowadzi do problemów z terminowymi płatnościami. Ponad połowa przedsiębiorców deklaruje, że regularnie kontroluje poziom zadłużenia swojej firmy, podczas gdy na bieżąco kondycję finansową swoich klientów czy partnerów biznesowych weryfikuje 42 proc. firm. Dlatego koniec roku to doskonały moment na uporządkowanie finansów firmowych i wdrożenie dobrych praktyk zapobiegających powstawaniu zatorów płatniczych, by już w nowym mieć spokojniejszą głowę – podsumowuje Paweł Szarkowski, prezes BIG InfoMonitor.
REKLAMA
O autorze
O rozmówcach