Zamknij

Twój koszyk

Razem: 0.00 zł
Razem z VAT: 0,00 zł
Przejdź do kasy

Koszty kontra jakość usług sprzątania w cieniu kolejnej waloryzacji wynagrodzeń

Jak utrzymać porządek i nie zbankrutować?

Dodaj do ulubionych:

Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, dlaczego kurz zawsze wraca? To trochę przypomina walkę z wiatrakami, ale właśnie dlatego – czy tego chcemy czy też nie – sprzątanie jest niezbędne. Jednak w jaki sposób pogodzić się z jego kosztami w obliczu rosnących wynagrodzeń minimalnych? Jak utrzymać porządek, nie bankrutując przy tym i nie narażając się na gniew najemców, którzy myślą, że twoje pieniądze rosną na drzewach (spoiler: nie rosną)?

REKLAMA

Kolejny wzrost minimalnego wynagrodzenia

Od stycznia 2025 roku w Polsce czeka nas kolejny wzrost minimalnego wynagrodzenia. Dla jednych to powód do radości, dla innych – do nerwowego liczenia groszy. Firmy sprzątające, które już teraz balansują na cienkiej linie między jakością a kosztami, po raz kolejny staną przed nie lada wyzwaniem. Jak zapłacić pracownikom więcej, nie podnosząc jednocześnie cen usług? A jeśli podniesiemy ceny, to czy klienci nie uciekną szybciej niż kot przed odkurzaczem? W idealnym świecie klient z uśmiechem zaakceptuje wyższe koszty, rozumiejąc, że dobre usługi kosztują, a wzrost jest wynikiem zmieniających się przepisów prawa. Niestety, żyjemy w rzeczywistości, w której klienci często oczekują jakości rodem z luksusowego hotelu, płacąc przy tym jak za hostel ze współlokatorami w pakiecie. Właściciele biurowców i administratorzy budynków dysponują własnymi budżetami, które przecież nie są z gumy (choć byłoby to niezwykle wygodne). Najemcy dążą do uzyskania niższych kosztów, a jednocześnie chcą, by podłogi lśniły tak, że można się w nich przeglądać. Jednak gospodarka to taki wielki system naczyń połączonych. Podniesiesz pensje sprzątaczom, a gdzieś indziej musi zabraknąć. Może na nowych flamastrach do flipchartów, a może na tych pysznych ciastkach w firmowej kuchni? Doskonale wiemy, że bez ciastek produktywność spada o co najmniej 50%. Efekt motyla w pełnej krasie.

Co mogą zrobić firmy sprzątające?

  • Optymalizacja procesów – brzmi jak korporacyjny żargon, ale chodzi o to,pracować mądrzej, a nie ciężej. Może zamiast trzech osób z mopami, jedna osoba z nowoczesnym sprzętem poradzi sobie równie dobrze? Oczywiście, sprzęt kosztuje, ale inwestycja może się zwrócić. W końcu roboty sprzątające na dobre zagościły do branży profesjonalnej, a o ile nie idzie im jeszcze z łazienkami, kurzem czy szybami, to doskonale się sprawdzają na dużych powierzchniach płaskich jak hall-e, galerie handlowe czy magazyny;
  • Inwestycja w szkolenia – wykwalifikowany pracownik to skarb. Może sprząta szybciej, może dokładniej. A może potrafi zrobić origami z ręczników papierowych, co na pewno zachwyci gości. Szkolenia to podstawa, która ma ogromny wpływ na zadowolenie obu stron barykady – nie tylko użytkowników pomieszczeń, lecz także samych szkolonych. Wyszkolony pracownik posprząta szybciej, ale i dokładniej, a do tego mniej się zmęczy. Pragmatyczne efekty szkolenia. To oznacza, że jego efektywność wzrośnie, czyli oczyści więcej m2 w tej samej jednostce czasu niż przed szkoleniem.
  • Elastyczność w ofertach – może warto, by w ofercie znalazły się różne pakiety usług? Złoty, srebrny, brązowy... a może „ekonomiczny", gdzie sprzątamy tylko to, co widać na pierwszy rzut oka? To, czego nie widać, sprzątamy rzadziej, a to, z czego nie korzystamy na co dzień, sprzątamy jeszcze rzadziej? Warto do tego podejść świadomie, z odpowiednim pomysłem.
  • Negocjacje z dostawcami – jeśli wszyscy podnoszą ceny, to może uda się wynegocjować lepsze warunki u dostawców? Może warto przemyśleć kwestię nabywanych środków higienicznych? Może zrezygnować z Zetek i przestać generować tony odpadów, a znaleźć coś bezpieczniejszego niż suszarka do rąk? Istnieje wiele produktów, które są bardziej ekonomiczne, mimo że droższe w zakupie na start.
  • Technologia na ratunek – w dobie aplikacji warto rozważyć sięgnięcie po narzędzia wspomagające zarządzanie usługami sprzątania, które w realny sposób mogą poprawić proces kontroli nad nimi. Na przykład nasz rodzimy CleanSpector stanowi proste i efektywne rozwiązanie, które pozwala monitorować jakość usług, na bieżąco ułatwiając proces przeprowadzania audytów czystości i dystrybucji raportów oraz monitorowania ich wyników. Dzięki temu można szybko reagować na problemy, zanim ktoś zauważy, że w kącie rośnie mały las z kurzu.

Komunikacja to podstawa

Warto pamiętać, że dobra komunikacja pomiędzy stronami może zdziałać cuda. Jeśli powód wzrostu kosztów, a także związane z tym konsekwentnie, zostaną należycie wyjaśnione, również w kontekście utrzymania jakości usług, jest szansa, że obie strony porozumieją się w tej kwestii sprawniej. Może nawet zgodzą się, że bez odpowiedniego wsparcia finansowego jakość usług spadnie, a wtedy wszyscy będą niezadowoleni. Oczywiście zarówno właściciele budynków, jak i najemcy mają swoje ograniczenia. Nie mogą ciągle podnosić opłat. Rynek jest konkurencyjny, a klienci kapryśni. Ale może, zamiast redukować etaty i ciąć koszty na usługach sprzątania, które wpływają bezpośrednio na komfort pracy i zdrowie pracowników, warto poszukać oszczędności gdzie indziej? Może ten ogromny neon na dachu budynku nie jest aż tak niezbędny?

Metafora z samochodem, bo czemu nie

Wyobraźmy sobie, że prowadzimy samochód (najlepiej Porsche) i nagle decydujemy się oszczędzać na oleju silnikowym. Wlewamy najtańszy, jaki znajdziemy. Przez chwilę wszystko funkcjonuje bez zarzutów, lecz po pewnym czasie silnik zaczyna stukać, a my kończymy na poboczu, przeklinając swoją oszczędność. Analogicznie jest w przypadku usług sprzątania – oszczędności dziś mogą prowadzić do większych kosztów jutro. Jak to możliwe? Dla zobrazowania: Zmniejszając częstotliwość czyszczenia podłóg możemy w krótkim czasie prowadzić do ich bezpowrotnego zniszczenia poprzez porysowanie. Taki na przykład kwarc, jeden z najtwardszych minerałów na naszej planecie, jest głównym składnikiem zwykłego piasku. Kurz, który unosi się w powietrzu, wędruje przewodami wentylacyjnymi, osiada na ścianach wewnątrz budynku, czyniąc je brudnymi. Toalety … no cóż, bez komentarza. Skutek może być jedynie opłakany. Wcześniejszy remont, utrata najemców, spadek reputacji. Jednym słowem – tragedia.

Czyli co dalej?

Zarówno koszty, jak i jakość usług sprzątania to dwa tytany, które nieustannie ze sobą walczą. W obliczu rosnących wynagrodzeń minimalnych i nacisków ze strony klientów firmy sprzątające muszą wykazać się kreatywnością i elastycznością. Inwestycja w nowe technologie, takie jak maszyny, narzędzia czy aplikacje do zarządzania serwisem, czy jakością, mogą pomóc w utrzymaniu jakości usług bez drastycznego podnoszenia cen. Ale kluczem jest dialog. Firmy sprzątające, a także właściciele budynków muszą zrozumieć, że gospodarka to rzeczywiście jedność. Wszyscy jedziemy na tym samym wózku (albo mopie) i tylko poprzez współpracę możemy osiągnąć zadowalający wszystkich kompromis. Więc następnym razem, gdy będziecie zastanawiać się nad cięciem kosztów na sprzątaniu, pamiętajcie o tym maleńkim lesie kurzu w kącie. Bo kto wie, może właśnie tam rośnie przyszły problem, który będzie kosztował więcej niż oszczędności, które teraz planujecie.

Przypisy

  1. https://www.randstad.pl/o-randstad/dla-mediow/press/badanie-randstad-dla-wlasnej-satysfakcji-i-szans-na-wyzsze/
  2. www.cleanspector.pl - nowoczesne narzędzie do zarządzania jakością usługi sprzątania

   

REKLAMA
Subscribe to newsletter

Subscribe to receive the latest blog posts to your inbox every week.

By subscribing you agree to with our Privacy Policy.
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.

Najnowsze wydanie!

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Suspendisse varius enim in eros elementum tristique.

Magazyn
2024
10
<< ARTYKUŁ TOWARZYSZĄCY

Koszty kontra jakość usług sprzątania w cieniu kolejnej waloryzacji wynagrodzeń

Jak utrzymać porządek i nie zbankrutować?

16.10.2024
Wojciech Kołakowski
Pokaż bio

Współtwórca platformy www.cleanmode.pl Doświadczony handlowiec z ponad 20-letnim stażem. Li: https://www.linkedin.com/in/wojciechkolakowski/

Rozmawiał/-a
Sylwia Łysak
Stanowisko

Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, dlaczego kurz zawsze wraca? To trochę przypomina walkę z wiatrakami, ale właśnie dlatego – czy tego chcemy czy też nie – sprzątanie jest niezbędne. Jednak w jaki sposób pogodzić się z jego kosztami w obliczu rosnących wynagrodzeń minimalnych? Jak utrzymać porządek, nie bankrutując przy tym i nie narażając się na gniew najemców, którzy myślą, że twoje pieniądze rosną na drzewach (spoiler: nie rosną)?

REKLAMA

Kolejny wzrost minimalnego wynagrodzenia

Od stycznia 2025 roku w Polsce czeka nas kolejny wzrost minimalnego wynagrodzenia. Dla jednych to powód do radości, dla innych – do nerwowego liczenia groszy. Firmy sprzątające, które już teraz balansują na cienkiej linie między jakością a kosztami, po raz kolejny staną przed nie lada wyzwaniem. Jak zapłacić pracownikom więcej, nie podnosząc jednocześnie cen usług? A jeśli podniesiemy ceny, to czy klienci nie uciekną szybciej niż kot przed odkurzaczem? W idealnym świecie klient z uśmiechem zaakceptuje wyższe koszty, rozumiejąc, że dobre usługi kosztują, a wzrost jest wynikiem zmieniających się przepisów prawa. Niestety, żyjemy w rzeczywistości, w której klienci często oczekują jakości rodem z luksusowego hotelu, płacąc przy tym jak za hostel ze współlokatorami w pakiecie. Właściciele biurowców i administratorzy budynków dysponują własnymi budżetami, które przecież nie są z gumy (choć byłoby to niezwykle wygodne). Najemcy dążą do uzyskania niższych kosztów, a jednocześnie chcą, by podłogi lśniły tak, że można się w nich przeglądać. Jednak gospodarka to taki wielki system naczyń połączonych. Podniesiesz pensje sprzątaczom, a gdzieś indziej musi zabraknąć. Może na nowych flamastrach do flipchartów, a może na tych pysznych ciastkach w firmowej kuchni? Doskonale wiemy, że bez ciastek produktywność spada o co najmniej 50%. Efekt motyla w pełnej krasie.

Co mogą zrobić firmy sprzątające?

  • Optymalizacja procesów – brzmi jak korporacyjny żargon, ale chodzi o to,pracować mądrzej, a nie ciężej. Może zamiast trzech osób z mopami, jedna osoba z nowoczesnym sprzętem poradzi sobie równie dobrze? Oczywiście, sprzęt kosztuje, ale inwestycja może się zwrócić. W końcu roboty sprzątające na dobre zagościły do branży profesjonalnej, a o ile nie idzie im jeszcze z łazienkami, kurzem czy szybami, to doskonale się sprawdzają na dużych powierzchniach płaskich jak hall-e, galerie handlowe czy magazyny;
  • Inwestycja w szkolenia – wykwalifikowany pracownik to skarb. Może sprząta szybciej, może dokładniej. A może potrafi zrobić origami z ręczników papierowych, co na pewno zachwyci gości. Szkolenia to podstawa, która ma ogromny wpływ na zadowolenie obu stron barykady – nie tylko użytkowników pomieszczeń, lecz także samych szkolonych. Wyszkolony pracownik posprząta szybciej, ale i dokładniej, a do tego mniej się zmęczy. Pragmatyczne efekty szkolenia. To oznacza, że jego efektywność wzrośnie, czyli oczyści więcej m2 w tej samej jednostce czasu niż przed szkoleniem.
  • Elastyczność w ofertach – może warto, by w ofercie znalazły się różne pakiety usług? Złoty, srebrny, brązowy... a może „ekonomiczny", gdzie sprzątamy tylko to, co widać na pierwszy rzut oka? To, czego nie widać, sprzątamy rzadziej, a to, z czego nie korzystamy na co dzień, sprzątamy jeszcze rzadziej? Warto do tego podejść świadomie, z odpowiednim pomysłem.
  • Negocjacje z dostawcami – jeśli wszyscy podnoszą ceny, to może uda się wynegocjować lepsze warunki u dostawców? Może warto przemyśleć kwestię nabywanych środków higienicznych? Może zrezygnować z Zetek i przestać generować tony odpadów, a znaleźć coś bezpieczniejszego niż suszarka do rąk? Istnieje wiele produktów, które są bardziej ekonomiczne, mimo że droższe w zakupie na start.
  • Technologia na ratunek – w dobie aplikacji warto rozważyć sięgnięcie po narzędzia wspomagające zarządzanie usługami sprzątania, które w realny sposób mogą poprawić proces kontroli nad nimi. Na przykład nasz rodzimy CleanSpector stanowi proste i efektywne rozwiązanie, które pozwala monitorować jakość usług, na bieżąco ułatwiając proces przeprowadzania audytów czystości i dystrybucji raportów oraz monitorowania ich wyników. Dzięki temu można szybko reagować na problemy, zanim ktoś zauważy, że w kącie rośnie mały las z kurzu.

Komunikacja to podstawa

Warto pamiętać, że dobra komunikacja pomiędzy stronami może zdziałać cuda. Jeśli powód wzrostu kosztów, a także związane z tym konsekwentnie, zostaną należycie wyjaśnione, również w kontekście utrzymania jakości usług, jest szansa, że obie strony porozumieją się w tej kwestii sprawniej. Może nawet zgodzą się, że bez odpowiedniego wsparcia finansowego jakość usług spadnie, a wtedy wszyscy będą niezadowoleni. Oczywiście zarówno właściciele budynków, jak i najemcy mają swoje ograniczenia. Nie mogą ciągle podnosić opłat. Rynek jest konkurencyjny, a klienci kapryśni. Ale może, zamiast redukować etaty i ciąć koszty na usługach sprzątania, które wpływają bezpośrednio na komfort pracy i zdrowie pracowników, warto poszukać oszczędności gdzie indziej? Może ten ogromny neon na dachu budynku nie jest aż tak niezbędny?

Metafora z samochodem, bo czemu nie

Wyobraźmy sobie, że prowadzimy samochód (najlepiej Porsche) i nagle decydujemy się oszczędzać na oleju silnikowym. Wlewamy najtańszy, jaki znajdziemy. Przez chwilę wszystko funkcjonuje bez zarzutów, lecz po pewnym czasie silnik zaczyna stukać, a my kończymy na poboczu, przeklinając swoją oszczędność. Analogicznie jest w przypadku usług sprzątania – oszczędności dziś mogą prowadzić do większych kosztów jutro. Jak to możliwe? Dla zobrazowania: Zmniejszając częstotliwość czyszczenia podłóg możemy w krótkim czasie prowadzić do ich bezpowrotnego zniszczenia poprzez porysowanie. Taki na przykład kwarc, jeden z najtwardszych minerałów na naszej planecie, jest głównym składnikiem zwykłego piasku. Kurz, który unosi się w powietrzu, wędruje przewodami wentylacyjnymi, osiada na ścianach wewnątrz budynku, czyniąc je brudnymi. Toalety … no cóż, bez komentarza. Skutek może być jedynie opłakany. Wcześniejszy remont, utrata najemców, spadek reputacji. Jednym słowem – tragedia.

Czyli co dalej?

Zarówno koszty, jak i jakość usług sprzątania to dwa tytany, które nieustannie ze sobą walczą. W obliczu rosnących wynagrodzeń minimalnych i nacisków ze strony klientów firmy sprzątające muszą wykazać się kreatywnością i elastycznością. Inwestycja w nowe technologie, takie jak maszyny, narzędzia czy aplikacje do zarządzania serwisem, czy jakością, mogą pomóc w utrzymaniu jakości usług bez drastycznego podnoszenia cen. Ale kluczem jest dialog. Firmy sprzątające, a także właściciele budynków muszą zrozumieć, że gospodarka to rzeczywiście jedność. Wszyscy jedziemy na tym samym wózku (albo mopie) i tylko poprzez współpracę możemy osiągnąć zadowalający wszystkich kompromis. Więc następnym razem, gdy będziecie zastanawiać się nad cięciem kosztów na sprzątaniu, pamiętajcie o tym maleńkim lesie kurzu w kącie. Bo kto wie, może właśnie tam rośnie przyszły problem, który będzie kosztował więcej niż oszczędności, które teraz planujecie.

Przypisy

  1. https://www.randstad.pl/o-randstad/dla-mediow/press/badanie-randstad-dla-wlasnej-satysfakcji-i-szans-na-wyzsze/
  2. www.cleanspector.pl - nowoczesne narzędzie do zarządzania jakością usługi sprzątania

   

REKLAMA
O autorze
O rozmówcach

Najnowsze wydanie!

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Suspendisse varius enim in eros elementum tristique.