Zamknij

Twój koszyk

Razem: 0.00 zł
Razem z VAT: 0,00 zł
Przejdź do kasy

Płynąc z Nurtem

Gdy twarde dane spotykają się z empatią

Dodaj do ulubionych:

Z Danielem Niewiadomskim z pracowni NURT rozmawiamy o tym, jak projektować biura w oparciu o badania, a nie przeczucia na przykładzie realizacji biura dla New Wave International Cargo z branży TSL. 

Rozmawia Alicja Preus

REKLAMA

Czym jest NURT? To coś więcej niż pracownia projektowa. To interdyscyplinarny zespół, który redefiniuje myślenie o miejscu pracy, łącząc kompetencje z obszarów architektury, HR oraz psychologii biznesu. Tożsamość NURT bazuje na prostym, ale radykalnym założeniu: projektujemy w oparciu o wiedzę, nie o intuicję. W świecie, w którym biuro przestało być koniecznością, a stało się narzędziem budowania kultury organizacyjnej, NURT wdraża autorską metodę EMPLOdesign. Zamiast narzucać gotowe schematy, marka najpierw diagnozuje realne potrzeby zespołów, by stworzyć przestrzeń, która „działa” – biznesowo i ludzko.

Jak ta filozofia przekłada się na rzeczywistość? W rozmowie przyglądamy się realizacji dla New Wave International Cargo (NWIC) – projektu będącego esencją podejścia NURT. Rozmawiamy o tym, czym jest „hiperlokalność” i dlaczego jest skuteczniejsza niż ślepe podążanie za trendami. Analizujemy, jak dogłębne zrozumienie specyfiki branży TSL pozwoliło stworzyć biuro, które nie tylko wygląda, ale przede wszystkim wspiera pracowników w codziennej walce z „globalnym chaosem” logistyki. To dowód na to, że dobrze zaprojektowana przestrzeń jest najmocniejszym aktywem działów HR.

Jak definiują Państwo hiperlokalność w kontekście miejsca pracy i dlaczego ten trend jest dziś tak istotny – szczególnie w erze pracy hybrydowej?

Hiperlokalność w miejscu pracy rozumiemy jako projektowanie „zakorzenione” – głęboko osadzone w kontekście konkretnej organizacji, jej ludzi, kultury i miejsca. To przeciwieństwo biur typu „kopiuj–wklej”, które wyglądają identycznie w Warszawie, Londynie czy Hongkongu.

Dziś to podejście nabiera szczególnego znaczenia, bo biuro przestało być obowiązkiem, a stało się wyborem. W modelu hybrydowym pracownik może pracować z dowolnego miejsca, więc fizyczna przestrzeń musi oferować coś więcej niż biurko i Wi-Fi. Hiperlokalne biuro daje poczucie przynależności – „jestem stąd”, „to jest moja baza”. Działa jak grawitacja: przyciąga ludzi z home office do realnej wspólnoty.

Projekt NWIC powstał dla branży TSL – jednej z najbardziej obciążających poznawczo. Jak architektura może realnie redukować stres wynikający z globalnej logistyki?

Praca w TSL to codzienne zarządzanie kryzysami rozproszonymi po całym świecie: opóźnienia, odprawy celne, awarie, presja czasu. To generuje ogromne obciążenie poznawcze, które roboczo nazywamy „globalnym chaosem”.

W projekcie NWIC architektura hiperlokalna jest kotwicą. Z jednej strony stabilizuje, z drugiej – porządkuje. Sięgnęliśmy po materiały i formy inspirowane branżą: portem, kontenerem, konstrukcją statku, wręgami, techniczną estetyką. Pojawiają się też hasła i symbole bezpośrednio odnoszące się do wartości firmy.

Ważnym elementem była również geneza organizacji – amerykańskie korzenie NWIC. Rdzeń budynku zaprojektowaliśmy w oparciu o ceglaną mozaikę inspirowaną planami wielkich miast USA. To nie tylko warstwa estetyczna, ale realne wsparcie dla tożsamości firmy i współpracy zespołów polsko-amerykańskich. Pracownicy bardzo silnie identyfikują się z tym pochodzeniem – i przestrzeń to wzmacnia.

Jaki element projektu – niezwiązany bezpośrednio z wielkością biura – ma kluczowe znaczenie dla dobrostanu pracowników?

Świadomie zrezygnowaliśmy ze skrajnej optymalizacji i hot deskingu, mimo że firma pracuje zmianowo. Postawiliśmy na indywidualne miejsca pracy, które budują poczucie przynależności – „to jest moje miejsce”. To pozornie drobny element, ale z perspektywy psychologii pracy kluczowy dla bezpieczeństwa psychicznego. Mało kto chce zaczynać dzień od stresu związanego z rezerwacją biurka.

Tam, gdzie konieczne były przestrzenie otwarte, zadbaliśmy o ich właściwe podziały – akustyczne, komunikacyjne i funkcjonalne. Już na etapie programu funkcjonalnego uwzględniliśmy specyfikę pracy poszczególnych zespołów. Komfort nie jest dodatkiem, lecz fundamentem efektywności.

Jaki był najważniejszy cel biznesowy projektu NWIC? Optymalizacja kosztów, retencja talentów czy innowacyjność?

Kluczową rolę odegrał employer branding – przede wszystkim w kontekście przyszłych pracowników. Oczywiście projekt odpowiada na potrzeby obecnych zespołów, ale równie ważne było wyróżnienie się na tle konkurencji pracodawców.

Zaprojektowaliśmy m.in. specjalną„ścieżkę kandydata”. Osoba przychodząca na rozmowę kwalifikacyjną doświadcza biura w sposób zaplanowany: widzi to, co firma chce pokazać, i otrzymuje jasny komunikat o kulturze organizacyjnej. Kandydat może sam ocenić, czy to środowisko jest dla niego. Z naszych obserwacji wynika, że dobrze zaprojektowane biuro realnie wpływa na decyzję o przyjęciu oferty – często bardziej niż kolejny benefit.

Czy mogą Państwo podać przykład przestrzeni zaprojektowanej wyłącznie po to, by inicjować nieplanowane interakcje?

Tak – są to tzw. przystanki. Wcześniejszy układ biura, oparty na wąskich korytarzach, praktycznie eliminował okazje do spontanicznych rozmów. My stworzyliśmy półotwarte wnęki ulokowane przy ciągach komunikacyjnych.

Z jednej strony są one wizualnie i akustycznie odseparowane, z drugiej – naturalnie zapraszają do krótkich spotkań. Dobrze sprawdzają się zarówno przy szybkich rozmowach zespołowych, jak i przy callach. To przykład przestrzeni, która nie blokuje ruchu, ale aktywnie wspiera współpracę.

Czym różni się projektowanie biura dla globalnej logistyki od standardowych realizacji dla IT czy finansów?

Branża TSL charakteryzuje się wysoką dynamiką i koniecznością reakcji w czasie rzeczywistym. Biuro często przypomina centrum dowodzenia – i to uwzględniliśmy już na etapie space planów.

Jednocześnie TSL ma bardzo wyrazisty potencjał wizualny. Infrastruktura, transport, skala operacji – to wszystko można twórczo przełożyć na język architektury. W IT czy finansach ten kontekst bywa znacznie bardziej abstrakcyjny.

Jak hiperlokalność przekłada się na lojalność i satysfakcję pracowników – dziś kluczowe wskaźniki HR?

Dobrze zaprojektowane biuro sprawia, że pracownik nie czuje się trybikiem w globalnej machinie, lecz częścią konkretnej, lokalnej społeczności ekspertów. Widzimy to bardzo wyraźnie: gdy headhunterzy kuszą wyższymi pensjami, o decyzji często przesądza poczucie „tu jest moje miejsce, tu mnie rozumieją”.

Rynek pracy jest coraz bardziej dynamiczny, a poczucie stabilności coraz trudniejsze do zbudowania. Przestrzeń, która realnie odpowiada na potrzeby ludzi, może być jednym z najsilniejszych czynników lojalnościowych.

Jaka jest najważniejsza uniwersalna lekcja z projektu NWIC dla właścicieli biur i dyrektorów workplace?

Przestańcie projektować biura dla „pracownika”, a zacznijcie dla „człowieka w kontekście waszej firmy”. I róbcie to jak najwcześniej – już na etapie wyboru lokalizacji i tworzenia space planów.

Każda organizacja działa w określonej kulturze, dynamice i wartościach. Nie każda przestrzeń będzie dla niej odpowiednia. Dlatego coraz częściej wspieramy klientów już na etapie decyzji lokalowych – pomagając ocenić, czy dany budynek w ogóle ma potencjał, by stać się dobrym miejscem pracy.

Dziękuję za rozmowę. 

Dowiedz się więcej o projekcie

REKLAMA
Subscribe to newsletter

Subscribe to receive the latest blog posts to your inbox every week.

By subscribing you agree to with our Privacy Policy.
Thank you! Your submission has been received!
Oops! Something went wrong while submitting the form.
No items found.

Najnowsze wydanie!

Magazyn
<< ARTYKUŁ TOWARZYSZĄCY

Płynąc z Nurtem

Gdy twarde dane spotykają się z empatią

Daniel Niewiadomski
Co-founder @ NURT
Pokaż bio

Architekt, który ma w swoim portfolio tysiące zaprojektowanych metrów kwadratowych domów i powierzchni biurowych. Zdobywał wiedzę i doświadczenie nie tylko w Polsce, ale także w USA, Niemczech czy we Włoszech. W NURT odpowiada za wszystkie kluczowe projekty: ich design, użyteczność i personalizację pod konkretne potrzeby pracowników.

Rozmawiał/-a
Sylwia Łysak
Stanowisko

Z Danielem Niewiadomskim z pracowni NURT rozmawiamy o tym, jak projektować biura w oparciu o badania, a nie przeczucia na przykładzie realizacji biura dla New Wave International Cargo z branży TSL. 

Rozmawia Alicja Preus

REKLAMA

Czym jest NURT? To coś więcej niż pracownia projektowa. To interdyscyplinarny zespół, który redefiniuje myślenie o miejscu pracy, łącząc kompetencje z obszarów architektury, HR oraz psychologii biznesu. Tożsamość NURT bazuje na prostym, ale radykalnym założeniu: projektujemy w oparciu o wiedzę, nie o intuicję. W świecie, w którym biuro przestało być koniecznością, a stało się narzędziem budowania kultury organizacyjnej, NURT wdraża autorską metodę EMPLOdesign. Zamiast narzucać gotowe schematy, marka najpierw diagnozuje realne potrzeby zespołów, by stworzyć przestrzeń, która „działa” – biznesowo i ludzko.

Jak ta filozofia przekłada się na rzeczywistość? W rozmowie przyglądamy się realizacji dla New Wave International Cargo (NWIC) – projektu będącego esencją podejścia NURT. Rozmawiamy o tym, czym jest „hiperlokalność” i dlaczego jest skuteczniejsza niż ślepe podążanie za trendami. Analizujemy, jak dogłębne zrozumienie specyfiki branży TSL pozwoliło stworzyć biuro, które nie tylko wygląda, ale przede wszystkim wspiera pracowników w codziennej walce z „globalnym chaosem” logistyki. To dowód na to, że dobrze zaprojektowana przestrzeń jest najmocniejszym aktywem działów HR.

Jak definiują Państwo hiperlokalność w kontekście miejsca pracy i dlaczego ten trend jest dziś tak istotny – szczególnie w erze pracy hybrydowej?

Hiperlokalność w miejscu pracy rozumiemy jako projektowanie „zakorzenione” – głęboko osadzone w kontekście konkretnej organizacji, jej ludzi, kultury i miejsca. To przeciwieństwo biur typu „kopiuj–wklej”, które wyglądają identycznie w Warszawie, Londynie czy Hongkongu.

Dziś to podejście nabiera szczególnego znaczenia, bo biuro przestało być obowiązkiem, a stało się wyborem. W modelu hybrydowym pracownik może pracować z dowolnego miejsca, więc fizyczna przestrzeń musi oferować coś więcej niż biurko i Wi-Fi. Hiperlokalne biuro daje poczucie przynależności – „jestem stąd”, „to jest moja baza”. Działa jak grawitacja: przyciąga ludzi z home office do realnej wspólnoty.

Projekt NWIC powstał dla branży TSL – jednej z najbardziej obciążających poznawczo. Jak architektura może realnie redukować stres wynikający z globalnej logistyki?

Praca w TSL to codzienne zarządzanie kryzysami rozproszonymi po całym świecie: opóźnienia, odprawy celne, awarie, presja czasu. To generuje ogromne obciążenie poznawcze, które roboczo nazywamy „globalnym chaosem”.

W projekcie NWIC architektura hiperlokalna jest kotwicą. Z jednej strony stabilizuje, z drugiej – porządkuje. Sięgnęliśmy po materiały i formy inspirowane branżą: portem, kontenerem, konstrukcją statku, wręgami, techniczną estetyką. Pojawiają się też hasła i symbole bezpośrednio odnoszące się do wartości firmy.

Ważnym elementem była również geneza organizacji – amerykańskie korzenie NWIC. Rdzeń budynku zaprojektowaliśmy w oparciu o ceglaną mozaikę inspirowaną planami wielkich miast USA. To nie tylko warstwa estetyczna, ale realne wsparcie dla tożsamości firmy i współpracy zespołów polsko-amerykańskich. Pracownicy bardzo silnie identyfikują się z tym pochodzeniem – i przestrzeń to wzmacnia.

Jaki element projektu – niezwiązany bezpośrednio z wielkością biura – ma kluczowe znaczenie dla dobrostanu pracowników?

Świadomie zrezygnowaliśmy ze skrajnej optymalizacji i hot deskingu, mimo że firma pracuje zmianowo. Postawiliśmy na indywidualne miejsca pracy, które budują poczucie przynależności – „to jest moje miejsce”. To pozornie drobny element, ale z perspektywy psychologii pracy kluczowy dla bezpieczeństwa psychicznego. Mało kto chce zaczynać dzień od stresu związanego z rezerwacją biurka.

Tam, gdzie konieczne były przestrzenie otwarte, zadbaliśmy o ich właściwe podziały – akustyczne, komunikacyjne i funkcjonalne. Już na etapie programu funkcjonalnego uwzględniliśmy specyfikę pracy poszczególnych zespołów. Komfort nie jest dodatkiem, lecz fundamentem efektywności.

Jaki był najważniejszy cel biznesowy projektu NWIC? Optymalizacja kosztów, retencja talentów czy innowacyjność?

Kluczową rolę odegrał employer branding – przede wszystkim w kontekście przyszłych pracowników. Oczywiście projekt odpowiada na potrzeby obecnych zespołów, ale równie ważne było wyróżnienie się na tle konkurencji pracodawców.

Zaprojektowaliśmy m.in. specjalną„ścieżkę kandydata”. Osoba przychodząca na rozmowę kwalifikacyjną doświadcza biura w sposób zaplanowany: widzi to, co firma chce pokazać, i otrzymuje jasny komunikat o kulturze organizacyjnej. Kandydat może sam ocenić, czy to środowisko jest dla niego. Z naszych obserwacji wynika, że dobrze zaprojektowane biuro realnie wpływa na decyzję o przyjęciu oferty – często bardziej niż kolejny benefit.

Czy mogą Państwo podać przykład przestrzeni zaprojektowanej wyłącznie po to, by inicjować nieplanowane interakcje?

Tak – są to tzw. przystanki. Wcześniejszy układ biura, oparty na wąskich korytarzach, praktycznie eliminował okazje do spontanicznych rozmów. My stworzyliśmy półotwarte wnęki ulokowane przy ciągach komunikacyjnych.

Z jednej strony są one wizualnie i akustycznie odseparowane, z drugiej – naturalnie zapraszają do krótkich spotkań. Dobrze sprawdzają się zarówno przy szybkich rozmowach zespołowych, jak i przy callach. To przykład przestrzeni, która nie blokuje ruchu, ale aktywnie wspiera współpracę.

Czym różni się projektowanie biura dla globalnej logistyki od standardowych realizacji dla IT czy finansów?

Branża TSL charakteryzuje się wysoką dynamiką i koniecznością reakcji w czasie rzeczywistym. Biuro często przypomina centrum dowodzenia – i to uwzględniliśmy już na etapie space planów.

Jednocześnie TSL ma bardzo wyrazisty potencjał wizualny. Infrastruktura, transport, skala operacji – to wszystko można twórczo przełożyć na język architektury. W IT czy finansach ten kontekst bywa znacznie bardziej abstrakcyjny.

Jak hiperlokalność przekłada się na lojalność i satysfakcję pracowników – dziś kluczowe wskaźniki HR?

Dobrze zaprojektowane biuro sprawia, że pracownik nie czuje się trybikiem w globalnej machinie, lecz częścią konkretnej, lokalnej społeczności ekspertów. Widzimy to bardzo wyraźnie: gdy headhunterzy kuszą wyższymi pensjami, o decyzji często przesądza poczucie „tu jest moje miejsce, tu mnie rozumieją”.

Rynek pracy jest coraz bardziej dynamiczny, a poczucie stabilności coraz trudniejsze do zbudowania. Przestrzeń, która realnie odpowiada na potrzeby ludzi, może być jednym z najsilniejszych czynników lojalnościowych.

Jaka jest najważniejsza uniwersalna lekcja z projektu NWIC dla właścicieli biur i dyrektorów workplace?

Przestańcie projektować biura dla „pracownika”, a zacznijcie dla „człowieka w kontekście waszej firmy”. I róbcie to jak najwcześniej – już na etapie wyboru lokalizacji i tworzenia space planów.

Każda organizacja działa w określonej kulturze, dynamice i wartościach. Nie każda przestrzeń będzie dla niej odpowiednia. Dlatego coraz częściej wspieramy klientów już na etapie decyzji lokalowych – pomagając ocenić, czy dany budynek w ogóle ma potencjał, by stać się dobrym miejscem pracy.

Dziękuję za rozmowę. 

Dowiedz się więcej o projekcie

Dostęp tylko dla zarejestrowanych użytkowników

Aby przeczytać ten artykuł, musisz się zarejestrować i zalogować.

Zarejestruj się teraz

Czym jest NURT? To coś więcej niż pracownia projektowa. To interdyscyplinarny zespół, który redefiniuje myślenie o miejscu pracy, łącząc kompetencje z obszarów architektury, HR oraz psychologii biznesu. Tożsamość NURT bazuje na prostym, ale radykalnym założeniu: projektujemy w oparciu o wiedzę, nie o intuicję. W świecie, w którym biuro przestało być koniecznością, a stało się narzędziem budowania kultury organizacyjnej, NURT wdraża autorską metodę EMPLOdesign. Zamiast narzucać gotowe schematy, marka najpierw diagnozuje realne potrzeby zespołów, by stworzyć przestrzeń, która „działa” – biznesowo i ludzko.

Jak ta filozofia przekłada się na rzeczywistość? W rozmowie przyglądamy się realizacji dla New Wave International Cargo (NWIC) – projektu będącego esencją podejścia NURT. Rozmawiamy o tym, czym jest „hiperlokalność” i dlaczego jest skuteczniejsza niż ślepe podążanie za trendami. Analizujemy, jak dogłębne zrozumienie specyfiki branży TSL pozwoliło stworzyć biuro, które nie tylko wygląda, ale przede wszystkim wspiera pracowników w codziennej walce z „globalnym chaosem” logistyki. To dowód na to, że dobrze zaprojektowana przestrzeń jest najmocniejszym aktywem działów HR.

Jak definiują Państwo hiperlokalność w kontekście miejsca pracy i dlaczego ten trend jest dziś tak istotny – szczególnie w erze pracy hybrydowej?

Hiperlokalność w miejscu pracy rozumiemy jako projektowanie „zakorzenione” – głęboko osadzone w kontekście konkretnej organizacji, jej ludzi, kultury i miejsca. To przeciwieństwo biur typu „kopiuj–wklej”, które wyglądają identycznie w Warszawie, Londynie czy Hongkongu.

Dziś to podejście nabiera szczególnego znaczenia, bo biuro przestało być obowiązkiem, a stało się wyborem. W modelu hybrydowym pracownik może pracować z dowolnego miejsca, więc fizyczna przestrzeń musi oferować coś więcej niż biurko i Wi-Fi. Hiperlokalne biuro daje poczucie przynależności – „jestem stąd”, „to jest moja baza”. Działa jak grawitacja: przyciąga ludzi z home office do realnej wspólnoty.

Projekt NWIC powstał dla branży TSL – jednej z najbardziej obciążających poznawczo. Jak architektura może realnie redukować stres wynikający z globalnej logistyki?

Praca w TSL to codzienne zarządzanie kryzysami rozproszonymi po całym świecie: opóźnienia, odprawy celne, awarie, presja czasu. To generuje ogromne obciążenie poznawcze, które roboczo nazywamy „globalnym chaosem”.

W projekcie NWIC architektura hiperlokalna jest kotwicą. Z jednej strony stabilizuje, z drugiej – porządkuje. Sięgnęliśmy po materiały i formy inspirowane branżą: portem, kontenerem, konstrukcją statku, wręgami, techniczną estetyką. Pojawiają się też hasła i symbole bezpośrednio odnoszące się do wartości firmy.

Ważnym elementem była również geneza organizacji – amerykańskie korzenie NWIC. Rdzeń budynku zaprojektowaliśmy w oparciu o ceglaną mozaikę inspirowaną planami wielkich miast USA. To nie tylko warstwa estetyczna, ale realne wsparcie dla tożsamości firmy i współpracy zespołów polsko-amerykańskich. Pracownicy bardzo silnie identyfikują się z tym pochodzeniem – i przestrzeń to wzmacnia.

Jaki element projektu – niezwiązany bezpośrednio z wielkością biura – ma kluczowe znaczenie dla dobrostanu pracowników?

Świadomie zrezygnowaliśmy ze skrajnej optymalizacji i hot deskingu, mimo że firma pracuje zmianowo. Postawiliśmy na indywidualne miejsca pracy, które budują poczucie przynależności – „to jest moje miejsce”. To pozornie drobny element, ale z perspektywy psychologii pracy kluczowy dla bezpieczeństwa psychicznego. Mało kto chce zaczynać dzień od stresu związanego z rezerwacją biurka.

Tam, gdzie konieczne były przestrzenie otwarte, zadbaliśmy o ich właściwe podziały – akustyczne, komunikacyjne i funkcjonalne. Już na etapie programu funkcjonalnego uwzględniliśmy specyfikę pracy poszczególnych zespołów. Komfort nie jest dodatkiem, lecz fundamentem efektywności.

Jaki był najważniejszy cel biznesowy projektu NWIC? Optymalizacja kosztów, retencja talentów czy innowacyjność?

Kluczową rolę odegrał employer branding – przede wszystkim w kontekście przyszłych pracowników. Oczywiście projekt odpowiada na potrzeby obecnych zespołów, ale równie ważne było wyróżnienie się na tle konkurencji pracodawców.

Zaprojektowaliśmy m.in. specjalną„ścieżkę kandydata”. Osoba przychodząca na rozmowę kwalifikacyjną doświadcza biura w sposób zaplanowany: widzi to, co firma chce pokazać, i otrzymuje jasny komunikat o kulturze organizacyjnej. Kandydat może sam ocenić, czy to środowisko jest dla niego. Z naszych obserwacji wynika, że dobrze zaprojektowane biuro realnie wpływa na decyzję o przyjęciu oferty – często bardziej niż kolejny benefit.

Czy mogą Państwo podać przykład przestrzeni zaprojektowanej wyłącznie po to, by inicjować nieplanowane interakcje?

Tak – są to tzw. przystanki. Wcześniejszy układ biura, oparty na wąskich korytarzach, praktycznie eliminował okazje do spontanicznych rozmów. My stworzyliśmy półotwarte wnęki ulokowane przy ciągach komunikacyjnych.

Z jednej strony są one wizualnie i akustycznie odseparowane, z drugiej – naturalnie zapraszają do krótkich spotkań. Dobrze sprawdzają się zarówno przy szybkich rozmowach zespołowych, jak i przy callach. To przykład przestrzeni, która nie blokuje ruchu, ale aktywnie wspiera współpracę.

Czym różni się projektowanie biura dla globalnej logistyki od standardowych realizacji dla IT czy finansów?

Branża TSL charakteryzuje się wysoką dynamiką i koniecznością reakcji w czasie rzeczywistym. Biuro często przypomina centrum dowodzenia – i to uwzględniliśmy już na etapie space planów.

Jednocześnie TSL ma bardzo wyrazisty potencjał wizualny. Infrastruktura, transport, skala operacji – to wszystko można twórczo przełożyć na język architektury. W IT czy finansach ten kontekst bywa znacznie bardziej abstrakcyjny.

Jak hiperlokalność przekłada się na lojalność i satysfakcję pracowników – dziś kluczowe wskaźniki HR?

Dobrze zaprojektowane biuro sprawia, że pracownik nie czuje się trybikiem w globalnej machinie, lecz częścią konkretnej, lokalnej społeczności ekspertów. Widzimy to bardzo wyraźnie: gdy headhunterzy kuszą wyższymi pensjami, o decyzji często przesądza poczucie „tu jest moje miejsce, tu mnie rozumieją”.

Rynek pracy jest coraz bardziej dynamiczny, a poczucie stabilności coraz trudniejsze do zbudowania. Przestrzeń, która realnie odpowiada na potrzeby ludzi, może być jednym z najsilniejszych czynników lojalnościowych.

Jaka jest najważniejsza uniwersalna lekcja z projektu NWIC dla właścicieli biur i dyrektorów workplace?

Przestańcie projektować biura dla „pracownika”, a zacznijcie dla „człowieka w kontekście waszej firmy”. I róbcie to jak najwcześniej – już na etapie wyboru lokalizacji i tworzenia space planów.

Każda organizacja działa w określonej kulturze, dynamice i wartościach. Nie każda przestrzeń będzie dla niej odpowiednia. Dlatego coraz częściej wspieramy klientów już na etapie decyzji lokalowych – pomagając ocenić, czy dany budynek w ogóle ma potencjał, by stać się dobrym miejscem pracy.

Dziękuję za rozmowę. 

Dowiedz się więcej o projekcie

REKLAMA
O autorze
O rozmówcach