Lotniskowe strefy dla pasażerów klasy pierwszej wyewoluowały daleko poza definicję luksusowej poczekalni. Obecnie oferują one szereg udogodnień, takich jak usługi spa, wykwintne dania, prywatne miejsca do odpoczynku, a nawet centra fitness. Kluczową wartością jest jednak możliwość ucieczki od hałasu i tłumu panującego w głównych terminalach. Choć idea ta wydaje się nowoczesna, koncepcja ekskluzywnych „airport lounges” ma już ponad 80-letnią historię. Choć w dobie globalizacji i szybkiego rozwoju technologii w turystyce wiele rozwiązań wydaje się innowacją ostatnich lat, historia saloników VIP sięga znacznie głębiej. Pierwszy tego typu obiekt – luksusowy „lounge” – został otwarty już 87 lat temu na lotnisku LaGuardia w Nowym Jorku. Jego pomysłodawcą był C.R. Smith, ówczesny dyrektor generalny American Airlines i postać uznawana za jedną z ikon w historii amerykańskiego lotnictwa. Współczesne strefy premium, szczególnie na lotniskach w Azji, Europie i na Bliskim Wschodzie, wyznaczają najwyższe standardy luksusu. O ile restauracje, open bary, komfortowe fotele i dedykowane miejsca do pracy stały się normą, o tyle najlepsze obiekty idą o krok dalej, oferując pasażerom dostęp do usług spa, masaży, centrów fitness, pokoi cygar, a także odosobnionych kapsuł do drzemki i prywatnych pryszniców. Kluczowym celem tych przestrzeni jest zapewnienie ciszy i spokoju, co stanowi wyzwanie w gwarnym środowisku portu lotniczego.

„Zamknięte pomieszczenia strefy VIP służą temu by „odciąć” się tego co dzieje się na terenie głównej hali odlotów, tłum i hałas bywają tam trudne do wytrzymania. Wprawdzie nowe lotniska projektowane są z uważnością na komfort akustyczny, to już elementu tłumu nie da się zniwelować” – zauważa Patryk Urbaniak z Knauf Ceiling Solutions. Przedsiębiorstwo to od lat dostarcza wyposażenie do wnętrz portów lotniczych, realizując m.in. projekt dla Dubai Airports, gdzie zamontowano 120 tysięcy akustycznych płyt na ścianach i suficie.

Jak zaznacza ekspert, standard wykończenia tych stref nierzadko dorównuje luksusowym hotelom, co przekłada się na wysokie wymagania inwestorów i architektów w kwestii designu. Wszystkie elementy, od kolorystyki po meble i sufity, muszą tworzyć spójną, elegancką całość. W odróżnieniu od ogólnodostępnych terminali, gdzie kluczowa jest trwałość wyposażenia, w salonikach VIP priorytetem staje się jakość materiałów i wygoda użytkowników.

„Inaczej projektuje się też sufity, nie muszą mieć najwyższego poziomu pochłaniania hałasu, bo zwyczaj tu go nie ma. Mają wpasować się w wystrój wnętrza lub wręcz być jego głównym akcentem. Dlatego do saloników VIP na lotniskach architekci chętnie wybierają metalowe panele sufitowe, którym można nadać każdą kolorystykę np. złotą” – wyjaśnia Patryk Urbaniak z Knauf Ceiling Solutions.

W odpowiedzi na rosnącą popularność usług premium, wiodące porty lotnicze, takie jak Heathrow w Londynie, port we Frankfurcie czy LAX w Los Angeles, wprowadzają nową, jeszcze bardziej ekskluzywną koncepcję. Zamiast saloników wewnątrz terminali, przy lotniskach powstają oddzielne budynki oferujące podróżnym prywatne apartamenty o standardzie pięciogwiazdkowego hotelu. Przykładem jest The Private Suite na lotnisku LAX, działający od 2017 roku jako pierwszy tego typu obiekt w USA. Znajduje się on w osobnym budynku, w pobliżu pasa startowego, i oferuje 12 luksusowych apartamentów, z których każdy może pomieścić do sześciu osób. W cenę usługi wliczone są posiłki, napoje, masaże, a także dostęp do sali konferencyjnej. Dla najmłodszych przygotowano zabawki oraz zewnętrzny plac zabaw. Goście korzystający z tej usługi nie muszą nawet wchodzić do głównego terminala. Wszystkie procedury, w tym kontrola bezpieczeństwa i odprawa celna, odbywają się w dyskretnej atmosferze prywatnego budynku. Następnie podróżni są przewożeni limuzyną bezpośrednio na płytę lotniska, pod schody samolotu. Rozwiązanie to, poza niezrównanym komfortem, rozwiązuje również problem niechcianej uwagi mediów, zapewniając pełną prywatność znanym osobistościom ze świata biznesu i show-biznesu.