
Biznes potrzebuje konkretów, nie teorii, zwłaszcza jeśli chodzi o temat tak „miękki”, jak zachowania proenergetyczne. Bo choć mówimy o strategiach ESG, zrównoważonym rozwoju i celach na 2030 rok, to na końcu i tak chodzi o jedno: Czy nasz użytkownik zgasi światło w kuchni, zanim wyjdzie z biura?
W pracy nad przestrzenią, ale też nad zespołami, coraz częściej widzę, że kluczem nie są „wielkie zmiany”, tylko codzienne wybory. Czasem symboliczne, czasem realnie wpływające na zużycie energii, a czasem po prostu budujące świadomość. I to właśnie świadomość zespołu, celu, wpływu - jest podstawą wszystkiego.
Czym właściwie są proenergetyczne postawy w zespołach?
To nie tylko filozofia wdrażająca w życie hasło „mniej prądu”. To sposób myślenia i działania, który dotyczy energii szeroko rozumianej: zarówno tej z gniazdka, jak i międzyludzkiej.
Proenergetyczne zespoły:
- poszukują optymalizacji (np. w oświetleniu, urządzeniach, codziennych nawykach),
- identyfikują straty i reagują (zamiast czekać na audyt z zewnątrz),
- wdrażają nowe rozwiązania (od LED-ów po systemy zarządzania energią),
- edukują się wzajemnie, a czasem nawet inspirują innych.
Z mojej perspektywy to także podejście, które wzmacnia morale i zaangażowanie. Bo jeśli firma dba o środowisko i edukuje ludzi, wówczas nie ogranicza się wyłącznie do „energii”, lecz wysyła komunikat o treści: „Zależy nam”, co zdecydowanie zasługuje na uznanie.
Jak to wygląda w praktyce?
W wielu firmach powstają systemy wyzwań i zabawnych rywalizacji. Mimo lekkiego i przyjemnego wydźwięku, mamy do czynienia z odpowiednio zaprojektowanymi mechanizmami zmiany zachowania:
Grywalizacja codziennych nawyków – każdy miesiąc rodzi nowe wyzwanie, od „Rowerowego maja”, przez „Bystre picie wody”, po „87 twarzy sportu”. Wygrywają ci, którzy spalą najwięcej kalorii, przejadą najwięcej kilometrów rowerem albo zaoszczędzą najwięcej CO₂;
Personalizacja i cykliczność – nie każdy lubi rywalizację niektórzy wolą współpracę. Dlatego forma wyzwań jest elastyczna, a tematy dopasowane do różnych stylów pracy i działów;
Świętowanie sukcesów – zwycięzcy trafiają do newslettera, czasem otrzymują nagrody (od kubków po zegarki). Ale najważniejsze jest to, co dzieje się po drodze, czyli poczucie wpływu.
Jedna z osób powiedziała mi kiedyś: „Pierwszy raz miałam poczucie, że moje działania – w większym zakresie – wpływają na rzeczywistość. Czuję, że jestem częścią rozwiązania.”

A przestrzeń? Ona również ma znaczenie
Fizyczne biuro może być cichym sprzymierzeńcem zmian. Przemyślany układ, oświetlenie LED, panele fotowoltaiczne, zielone dachy, stacje ładowania – to wszystko nie tylko obniża zużycie energii, lecz także inspiruje. Widzę to w oczach ludzi, którzy po raz pierwszy trafiają do przestrzeni, która mówi: „Myślimy o przyszłości”.
Biuro to nie tylko miejsce pracy. To także narzędzie sprzyjające (bądź niwelujące) wysiłki związane z praktykowaniem postawy proenergetycznej.
A co z biznesem? Z perspektywy firmy, działania proenergetyczne obejmują nie tylko ładny CSR. To realne korzyści, takie jak:
- niższe koszty operacyjne,
- lepsza reputacja na rynku pracy,
- większe zaangażowanie pracowników i ich lojalność,
- przewaga konkurencyjna przy przetargach, kontraktach, certyfikacjach.
To również element employer brandingu, ponieważ obecnie pracownicy pytają nie tylko o owoce, lecz także o wartości, sens i wpływ.
Energia ludzi, energia przestrzeni
Podobno nie da się zarządzać energią w biurze, jeśli nie potrafimy zarządzać nią w sobie. Jeśli zespół jest przeciążony, niedospany i wypalony, wówczas ostatnią rzeczą, o jakiej pomyśli, będzie zgaszenie światła w kuchni.
Dlatego coraz więcej firm spogląda na „energię” w szerszym aspekcie, biorąc pod uwagę kilowaty, a także ludzką jakość funkcjonowania. To oznacza, że biuro pełni funkcję wspierającą, oferując:
- przestrzenie do regeneracji,
- miejsca pozwalające na chwilę ciszy,
- dostęp do naturalnego światła,
- rozwiązania zachęcające do podjęcia zwiększonej aktywności fizycznej.
To właśnie takie mikroelementy (kanapa w ciszy, zielony kącik, „ciepłe” światło) realnie wpływają na nasze codzienne wybory. Kiedy jestem wypoczęta i mam przestrzeń do oddechu, znacznie łatwiej podejmuję dobre decyzje – także te proenergetyczne.
Oszczędność, regeneracja, zwrot energii
Nowe podejście do projektowania przestrzeni sprzyja minimalizacji strat oraz uzyskaniu zwrotów. Biuro może wspierać ludzi, zamiast ich drenować. Projektujemy więc przestrzenie nie tylko neutralne środowiskowo, lecz także „energetycznie dobre”:
- akustyka, która nie męczy;
- kolory, które dają spokój albo pobudzają kreatywność;
- układy, które zapraszają do ruchu i kontaktu;
- materiały, które nie szkodzą.
To nie jest już estetyka. To strategia. Biuro staje się „ładujące”, a nie „rozładowujące”. I to jest przyszłość workplace.

Technologia, która wspiera zmianę
Coraz częściej korzystamy z aplikacji do śledzenia, np. śladu węglowego w czasie rzeczywistym. Przykład? Aplikacja, która łączy codzienne działania pracowników (np. dojazdy do pracy) z grywalizacją i raportowaniem ESG.
Działa to w sposób następujący:
- zbierasz punkty za ekologiczne wybory (rower, spacer, komunikacja miejska),
- możesz śledzić swoje wyniki i porównywać się z innymi,
- firma otrzymuje gotowe raporty i może wykorzystać je w strategii ESG.
Dla pracowników to zabawa. Dla firmy – dane i konkrety. I co ważne: działa to także w rozproszonych zespołach. Dwie perspektywy – jeden cel.
Dane, które robią „wow”:
- Biura odpowiadają nawet za 40% zużycia energii w miastach;
- Zmiana oświetlenia na LED-y – do 60% mniej zużycia energii na oświetlenie;
- Aż 70% pracowników deklaruje, że bardziej utożsamia się z firmą, która dba o środowisko.
To nie są tylko dane. To konkretne argumenty, które można włożyć do pitch decka, strategii CSR albo… zwykłej rozmowy z zarządem ;)
Strategiczny kontekst: ESG i rynek nieruchomości
Z każdym rokiem obowiązek raportowania niefinansowego będzie obejmował coraz więcej firm. Kluczowa stanie się umiejętność zbierania i zarządzania danymi. Warto podkreślić, że już teraz obliczamy operacyjny ślad węglowy swoich biur, coraz częściej zwracając uwagę również na ten wbudowany, bardziej złożony, ale równie istotny.
Deweloperzy i właściciele nieruchomości (powoli, lecz konsekwentnie) dekarbonizują swoje inwestycje. Motywuje ich nie tylko ESG, lecz także potrzeba obniżenia kosztów energii i utrzymania wartości nieruchomości w coraz bardziej zielonym środowisku biznesowym.
W efekcie starsze biurowce przechodzą modernizacje, wdrażane są procedury ESG, a celem stają się certyfikaty BREEAM czy LEED. Nowoczesne, energoefektywne biuro to dziś nie tylko oszczędność, lecz także przewaga w oczach najemców i inwestorów.

Liderzy mają tu swoją rolę
Nic nie działa, jeśli zespół nie dostrzega zaangażowania z góry. Liderzy, którzy włączają się w wyzwania, dzielą się wdrażanymi zmianami i celebrują sukcesy, potwierdzając, że jest to ważne. I nie chodzi o deklaracje. Chodzi o przykład.
W jednej z firm menedżerowie osobiście wręczali nagrody i opowiadali o swoich nawykach. „Zacząłem jeździć do pracy rowerem. Dwa tygodnie i czuję się lepiej niż po siłowni”. Efekt? Trzy osoby z zespołu spróbowały w kolejnym tygodniu.
Małe kroki – wielki efekt.
A co z tą „energią” w znaczeniu symbolicznym?
Dla mnie postawy proenergetyczne to także sposób, w jaki traktujemy temat zaangażowania. Bo energia to nie tylko waty; to też to, ile z siebie dajemy, jak się czujemy, jak bardzo jesteśmy „włączeni” w to, co robimy.
Dlatego edukacja, warsztaty, a nawet małe kampanie informacyjne mają ogromne znaczenie. Uświadamiają, że każdy wybór – nawet ten niepozorny – ma istotne znaczenie.
Co możesz zrobić od razu?
Zacznij od prostych kroków. Stwórz przestrzeń do rozmów. Nie musisz mieć gotowych rozwiązań. Wystarczy, że zaczniesz temat i dasz ludziom głos. Zaproponuj jedno konkretne wyzwanie. Jeden cel np. tydzień bez windy, miesiąc rowerowy, detoks od ekranów. Pokaż efekt i nawet jeśli to tylko 5% mniej zużycia prądu – podziel się tym. Ludzie chcą widzieć, że to działa. Wspieraj, nie narzucaj. Proenergetyczne postawy nie rodzą się z przymusu, lecz z poczucia wpływu i sensu.
Bo wszystko zaczyna się od mikro-nawyków, np. naklejki w kuchni: „Zgasiłeś? Dzięki!” Nic wielkiego. Ale w ciągu tygodnia zgaszone światło przestaje być wyjątkiem, a staje się normą.
Na koniec… Zrównoważony rozwój stanowi nie tylko raport dla inwestorów, lecz wpisuje się w codzienność ludzi, którzy pracują obok nas. Proenergetyczne zespoły to nie wymysł, lecz realna siła napędowa zmian. A największą wartością nie jest to, ile energii oszczędzamy. Istotą zmian jest świadomość tworzenia kultury pracy, na którą każdy ma wpływ.
Komentarz